Transfer Anthony'ego Hickeya był strzałem w dziesiątkę działaczy Asseco Gdynia. Do tego by jednak nie doszło, gdyby nie koneksje Tane Spaseva, który potrafił przekonać amerykańskiego zawodnika do przyjazdu gdyńskiego klubu za nieduże pieniądze.
Hickey w trakcie trwania sezonu odpłacił się znakomitą grą. Spłacił zaufanie, którym obdarzyli go działacze i trener Spasev. Zawodnik przeciętnie zdobywał ponad 14 punktów na mecz i był w czołówce najlepszych strzelców w TBL.
ZOBACZ WIDEO Majdan: właśnie dlatego Nawałka wybrał Szczęsnego, a nie Fabiańskiego (źrodło: TVP)
{"id":"","title":""}
Kibice Asseco dość szybko zapomnieli o A.J. Waltonie, który z powodzeniem przez dwa sezony reprezentował barwy gdyńskiego klubu.
Wydawało się, że zawodnik swoją karierę będzie kontynuował w Asseco Gdynia, tym bardziej, że miał on podpisany kontrakt na sezon 2016/2017. Po ostatnim meczu gracz zapowiadał jeszcze lepszą grę w kolejnych rozgrywkach.
- W przyszłym roku powalczymy o lepszy wynik. Mam nadzieję, że jeszcze raz spotkamy się w takim gronie i sprawimy niejedną niespodziankę - mówił Hickey.
Jednak wszystko wskazuje na to, że Amerykanina w trójmiejskim klubie oglądać już nie będziemy. Działacze w środę dali jasny sygnał, że na pozycji rozgrywającego stawiają na Krzysztofa Szubargę, dla którego jest to powrót do zespołu po kilku latach przerwy. Swoim doświadczeniem ma pomóc w rozwoju młodych koszykarzy.
Udało się nam dowiedzieć, że klub z Gdyni chce postawić na polskich zawodników. Być może tylko jeden obcokrajowiec (podkoszowy, który zastąpi Jakuba Parzeńskiego) znajdzie się w składzie drużyny z Gdyni.