Będzie siódmy mecz w finale NBA! Kapitalny występ Jamesa!

PAP/EPA
PAP/EPA

Cleveland Cavaliers pokonali Golden State Warriors (115:101) i doprowadzili do siódmego, decydującego meczu w finale NBA. LeBron James zdobył dla zwycięzców 41 punktów.

Golden State Warriors wygrali dwa pierwsze mecze finału różnicą 48 punktów, prowadzili już w tej serii 3-1, a jednak nie potrafili postawić kropki nad "i". Cleveland Cavaliers triumfowali w dwóch spotkaniach z rzędu, dzięki czemu o mistrzowskie zadecyduje ostatnie, siódme starcie.

W meczu numer sześć kluczowy okazał się początek spotkania, w którym Cavs odskoczyli Warriors na 20 oczek - 31:11. Była to najgorsza premierowa kwarta w wykonaniu obrońców tytułu, którzy tego dnia po raz kolejny nie potrafili zatrzymać LeBron James. Lider Cavs wywalczył 41 punktów, rozdał 11 asyst i miał osiem zbiórek.

- Za wszelką cenę chciałem wygrać ten mecz i dałem w nim wszystko z siebie. Udało się doprowadzić do siódmego spotkania. Zapowiada się ciekawe widowisko - powiedział James, który w końcówce efektownie zablokował Curry'ego i rzucił w kierunku lidera GSW kilka cierpkich słów.

ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Jerzy Kryszak zachwycony Michałem Pazdanem. "Interwencje tego gostka były fantastyczne!"

W trzeciej kwarcie było nawet 70:46 dla Cavs, którzy tego dnia z łatwością budowali akcje ofensywne i popisywali się efektownymi wsadami. Kyrie Irving dołożył 23 oczka do dorobku gospodarzy, z kolei podkoszowy Tristan Thompson miał 15 punktów (6/6 z gry), 16 zbiórek i najwyższy wskaźnik +/- w ekipie z Ohio +32.

Stephen Curry zdobył co prawda 30 punktów dla Wojowników, lecz na 4 minuty przed końcem czwartej kwarty popełnił szósty faul i musiał opuścić parkiet. Curry wściekł się tak mocno, że cisnął w trybuny swój ochraniacz na zęby, za co otrzymał przewinienie techniczne.

- Trzy faule były kompletnie absurdalne. Cieszę się, że on rzucił tym ochraniaczem, w pełni go rozumiem - przyznał Steve Kerr, trener Golden State Warriors, którzy tego dnia musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Andrew Boguta.

Siódme, decydujące starcie odbędzie się w poniedziałek o godzinie 2:00 czasu polskiego.

Cleveland Cavaliers - Golden State Warriors 115:101 (31:11, 28:32, 21:28, 35:30)

Cavaliers: James 41, Irving 23, Thompson 15, Smith 14, Love 7, D. Jones 5, M. Williams 4, Jefferson 3, Dellavedova 3, Mozgow 0, Shumpert 0, J. Jones 0.

Warriors: Curry 30, Thompson 25, Barbosa 14, Green 8, Speights 6, Iguodala 5, Ezeli 4, Livingston 3, Clark 3, McAdoo 2, Rush 1, Barnes 0, Varejao 0.

Stan rywalizacji: 3-3

Formula 1®, liga brazylijska, żużlowa Elite League oraz sporty walki M1 i Enfusion – to wszystko w czerwcu w Eleven i Eleven Sports! Kanały dostępne online i w ofercie operatorów.

Komentarze (13)
avatar
b90
17.06.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
James zjada Curry'ego w tej serii. Cavs wygra, są mega naładowani. 
avatar
GeDo
17.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jacek Malinowski
17.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Coś czuję, że Cavs zakończą tą sesję na 4:3. Warriors bardzo słabo grają pod koszami, tak pod swoim tak pod Cavs. A wydawało się że jest już pozamiatane.. Nic bardziej mylnego. 
avatar
amerkanin
17.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Cavs zagrało na prawdę dobry mecz Super radzili sobie w ofensywie A prowadzeniem 70:46 osmieszyli Warrios Co doprowadziło Curre"a do wsceklości i próby pozbycia się ochraniacza na zęby 
avatar
Blackfield
17.06.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Jakby się to nie skończyło, to MVP powinien dostać LeBron! Nikt z GSW nie zasługuje na tą nagrodę, no chyba, że w ostatnim meczu ktoś zagra wybitnie. Tylko raz w historii zawodnik z drużyny któ Czytaj całość