Zawodnicy Żalgirisu Kowno zbojkotowali czwartkowe spotkanie ligi litewskiej LKL z Nevezisem. Włodarze mistrzów Litwy wysłali pismo do drużyny przeciwnej jak i władz ligi z prośbą o zmianę terminu spotkania. Zarząd LKL zdecydował, że pojedynek odbędzie się 22 lutego o godz. 17:00.
Podłożem strajku są spore zaległości finansowe klubu względem zawodników. Jak podają litewskie koszykarze nie otrzymują swoich należności od 3-4 miesięcy. W skutek tego wielu graczy razem ze swoimi agentami postanowiło poszukiwać nowych pracodawców.
Szeregi Żalgirisu już opuścił Eurilejus Zukauskas (przeniósł się wraz z rodziną do Kłajpedy), a prawdopodobnie z Kowna odejdą: Jonas Maciulis i Paulius Jankunas. Maciulis powiedział w jednym z wywiadów dla litewskich mediów: - Brakuje mi słów. To wszystko wina poprzedniego kierownictwa. Nie mamy nic do obecnego zarządu, bowiem robi wszystko aby utrzymać klub. Gediminas Navikauskas (wiceprezydent klubu - przyp. P.K.) obiecał znaleźć nowego inwestora na Ukrainie. Dobrze pamiętam jego słowa: "Zawodnicy poczekajcie do Nowego Roku, to będziemy mieć dużego sponsora". Jest? Nie! Nie otrzymujemy pieniędzy od 4 miesięcy.
Jednak sytuacja Mistrzów Litwy jest jeszcze bardziej dramatyczna niż sądzono. Spekuluje się, że Żalgiris posiada olbrzymi dług rzędu 30 milionów litów (waluta litewska; 1 lit = 0,72 zł), który musi spłacić w ciągu kilku najbliższych dni, w innym wypadku klub upadnie. Istnieje mała szansa na to aby w tak krótkim czasie udało się zespołowi z Kowna wybrnąć z tak poważnych tarapatów. Wiele więc wskazuje na to, że najbardziej utytułowana ekipa na Litwie zniknie z koszykarskiej mapy.