Cleveland Cavaliers mistrzami NBA!

PAP/EPA / MONICA M. DAVEY
PAP/EPA / MONICA M. DAVEY

Nikt w historii nie zdobył mistrzostwa NBA przegrywając w wielkim finale 1-3. Po raz pierwszy dokonali tego Cleveland Cavaliers, którzy pokonując Golden State Warriors 93:89 wywalczyli pierwsze, historyczne mistrzostwo dla swojego klubu!

- Cleveland, zrobiłem to dla Was! Cieszę się, że mogłem być częścią tej historii. Jestem w domu, jestem w domu... Brakuje mi słów, to coś nieprawdopodobnego - mówił po historyczny, pierwszym triumfie Cleveland Cavaliers w finale NBA LeBron James, który po mistrzowskich tytułach z Miami Heat wrócił do klubu, któremu obiecał mistrzostwo. I słowa dotrzymał.

James był absolutnym bohaterem tej serii. W meczu numer pięć i sześć zdobywał po 41 punktów, z kolei w decydującym starciu skompletował triple-double w postaci 27 punktów, 11 zbiórek i 11 asyst. W całej, siedmiomeczowej serii notował średnio 29,7 punktu, 11,3 zbiórki i 8,9 asysty - nic więc dziwnego, że to w jego ręce trafiła statuetka MVP finałów. Co więcej, miał najwięcej punktów, zbiórek, bloków, asyst i przechwytów spośród wszystkich zawodników tej serii!

Cavaliers dokonali rzeczy historycznej. Nie dość, że stali się pierwszym zespołem w historii, który zdobył mistrzostwo przegrywając w finale 1-3, to zdobyli pierwszy tytuł dla organizacji Cavaliers i miasta Cleveland po 52 latach przerwy. Zdetronizowali drużynę, która sezon zasadniczy zakończyła kosmicznym bilansem 73-9 i jeszcze dwa miesiące temu biła wszystkich rywali w efektowny sposób.

Finałowa seria była początkowo nieco nudna, lecz z każdym kolejnym meczem coraz bardziej intrygująca, nie tylko z powodu wydarzeń na parkiecie. Zawieszenie Draymonda Greena, kontuzja Andrewa Boguta czy słowne potyczki w mediach społecznościowych tylko zaogniały sytuację. Ostatecznie jednak, wszystko rozstrzygnęło się na parkiecie, a mecz numer siedem był świetnym widowiskiem.

20 zmian prowadzenia, 11 remisów i kluczowy rzut Kyrie Irvinga w ostatniej minucie czwartej kwarty to coś, na co czekali najwierniejsi kibice koszykówki. - To była końcówka jak z bajki - przyznał Irving, który dołożył 26 punktów dla Cavs.

Stephen Curry zdobył tylko 17 punktów dla Warriors. Gwiazdor GSW nie miał udanych finałów - zdobywał w nich średnio ponad 22 punkty, przy 30 w sezonie zasadniczym. Nie dominował już tak jak kilka tygodni temu. Green z 32 punktami, 15 zbiórkami i dziewięcioma asystami okazał się najlepszym graczem Wojowników.

Dla LeBrona Jamesa to trzeci tytuł w karierze. W wieku 31 lat LBJ ma na swoim koncie również cztery statuetki MVP sezonu zasadniczego i trzy za finały NBA. To był jego siódmy finał w karierze, zapewne nie ostatni.

Golden State Warriors - Cleveland Cavaliers 89:93 (22:23, 27:19, 27:33, 13:18)

Warriors: Green 32, Curry 17, Thompson 14, Barnes 10, Livingston 8, Iguodala 4, Barbosa 3, Varejao 1, Ezeli 0, Speights 0.

Cavaliers: James 27, Irving 26, Smith 12, Love 9, Thompson 9, Shumpert 6, Jefferson 2, Williams 2.

Stan rywalizacji: 4-3 dla Cavaliers

Źródło artykułu: