NBA: Gortat o krok od double-double!

Najważniejszą informacją dla fanów Orlando Magic był w piątek debiut Rafera Alstona. Polscy kibice cieszyli się jednak z innego faktu - Marcin Gortat rozegrał bardzo dobre spotkanie i w ciągu 13 minut omal nie zanotował double-double! Polak zapisał na swoim koncie 8 punktów i 9 zbiórek a Magicy pokonali na wyjeździe Charlotte Bobcats. Najważniejszym wydarzeniem piątkowej nocy w NBA był natomiast festiwal strzelecki LeBrona Jamesa, który zdobył 55 punktów!

W tym artykule dowiesz się o:

W Orlando w końcu wszyscy mają dobre nastroje. Najnowszy nabytek zespołu z Florydy Rafer Alston szybko przeszedł testy medyczne i mógł zadebiutować w piątkowym meczu z Charlotte Bobcats. "Skip to my Lou" spędził na parkiecie 29 minut i zanotował 3 punkty, 8 asyst i 3 przechwyty. Przypomnijmy, że Magic sprowadzili Alstona do drużyny, ponieważ poważnej kontuzji nabawił się Jameer Nelson, który nie zagra już do końca sezonu. - Gdzie tylko popatrzyłem, miałem strzelby, do których mogłem podawać. Myślę, że każdy rozgrywający w lidze chciałby być w takiej sytuacji. Za każdym razem możesz podać do zawodnika, który albo trafi z dystansu, albo zakończy akcję wejściem pod kosz - powiedział Alston.

Podopieczni Stana Van Gundy’ego nie mieli większych problemów z pokonaniem Charlotte, które prezentowało tego dnia fatalną skuteczność w rzutach z gry (37,5 proc.). Najlepszy strzelców Rysiów Raymond Felton zdobył 16 punktów, lecz oddał aż 18 rzutów. Goście do przerwy prowadzili różnicą już 14 "oczek", kontrolując wydarzenia na parkiecie. Wśród przyjezdnych brylował duet skrzydłowych Hedo Turkoglu - Rashard Lewis. Obaj zdobyli w sumie 42 punkty, trafiając 8 rzutów zza linii 7,24m. Swój wkład w wygraną miał także Marcin Gortat, który otarł się o double-double. Nasz rodak spędził na parkiecie 13 minut, zdobywając 8 punktów (2/3 z gry, 4/4 z linii rzutów wolnych) , 9 zbiórek (3 w ofensywie), blok, asystę i przechwyt.

Milwaukee Bucks rozegrali kapitalny mecz. Nie wystarczyło to jednak na pokonanie Cleveland Cavaliers, a raczej LeBrona Jamesa, który spisywał się fantastycznie. Lider Kawalerzystów zdobył 55 punktów (o jeden mniej od rekordu życiowego), notując niesamowite 3 minuty na początku trzeciej kwarty. James w przeciągu 2 minut i 50 sekund zdobył 16 punktów, w tym 4 "trójki" i wyprowadził gości na prowadzenie! - To było niemalże jak oglądanie gry komputerowej - przyznał Zydrunas Ilgauskas, środkowy Cavs. Potężny Litwin na początku czwartej kwarty miał ostre spięcie z Charliem Villanuevą, po którym ten drugi został wyrzucony z parkietu. Kto wie jakby potoczyły się losy tego meczu, gdyby Villanueva utrzymał nerwy na wodzy, bowiem do czasu tego zdarzenia był najlepszym zawodnikiem Milwaukee z 26 punktami i 13 zbiórkami.

New Orleans Hornets byli do piątku jedynym zespołem w NBA, który w obecnym sezonie nie rozegrał dogrywki. Być może więc podopieczni Byrona Scotta zapomnieli, jak należy grać w dodatkowym czasie gry, aby zwyciężyć. Sposób znał Kobe Bryant, który 11 ze swoich 39 punktów uzbierał właśnie w dogrywce. - Było wiele meczów w tym sezonie, kiedy podstawowy garnitur zawodził i wyręczali nas rezerwowi. W tym meczu było jednak odwrotnie - powiedział Bryant, który poprowadził Jeziorowców do 14 wygranej w ostatnich 16 spotkaniach.

- Mieliśmy szanse i powinniśmy ten mecz wygrać, nie ma co do tego wątpliwości - mówił po meczu trener gości. Cichym bohaterem okazał się Derek Fisher, który w regulaminowym czasie gry trafił "trójkę", doprowadzając do stanu 98:98. Chwilę wcześniej świetnie popracował w defensywie, wymuszając faul ofensywny na Chrisie Paulu. Dzięki tej wygranej Lakers umocnili się na szczycie Konferencji Zachodniej i z bilansem 45-10 są najlepszym zespołem w całej lidze.

Charlotte Bobcats – Orlando Magic 80:92

(R. Felton 16, B. Diaw 15, E. Okafor 13 (11 zb) - H. Turkoglu 24, R. Lewis 18, D. Howard 13 (16 zb))

New York Knicks - Toronto Raptors 127:97

(W. Chandler 32, N. Robinson 26, D. Lee 24 (15 zb) - J. Graham 19, A. Bargnani 18, S. Marion 14 (12 zb))

Minnesota Timberwolves - Indiana Pacers 105:112

(R. Foye 36, R. Gomes 26, M. Miller 18 - M. Daniels 24, J. Jack 18, T. Murphy 16 (14 zb))

Memphis Grizzlies - Sacramento Kings 106:115

(O.J. Mayo 24, R. Gay 23 (10 zb), M. Conley 16 (10 zb) - K. Martin 33, B. Udrih 18, J. Thompson 17)

Houston Rockets - Dallas Mavericks 93:86

(Y. Ming 22 (13 zb), A. Brooks 19, R. Artest 17 - J. Barea 26, J. Howard 21, B. Bass 13)

New Jersey Nets - Washington Wizards 96:107

(D. Harris 26 (10 as), V. Carter 17, B. Lopez 16 - A. Jamison 28 (10 zb), C. Butler 19, M. James 19)

Milwaukee Bucks - Cleveland Cavaliers 103:111

(C. Villanueva 26 (13 zb), R. Jefferson 17, C. Bell 15 - L. James 55, M. Williams 23, Z. Ilgauskas 11)

Chicago Bulls - Denver Nuggets 116:99

(B. Gordon 37, L. Deng 22 (12 zb), T. Thomas 21 (12 zb) - C. Billups 25, Nene 19, L. Kleiza 16)

Phoenix Suns - Oklahoma City Thunder 140:118

(L. Barbosa 41, J. Richardson 34, S. O’Neal 22 - K. Durant 35, R. Westbrook 19, N. Krstic 16)

Portland Trail Blazers - Atlanta Hawks 108:98

(B. Roy 27, L. Aldridge 24 (11 zb), R. Fernandez 19 - M. Bibby 27, J. Johnson 21, F. Murray 17)

Los Angeles Lakers - New Orleans Hornets 115:111 po dogrywce

(K. Bryant 39, P. Gasol 20 (12 zb), L. Walton 14 - R. Butler 31, C. Paul 21 (16 as), J. Posey 17 (10 zb))

Komentarze (0)