Zgodnie z przewidywaniami zakończył się pierwszy piątkowy ćwierćfinał. Po bardzo zaciętym boju Unicaja Malaga pokonała Kalise Gran Canarię różnicą dziesięciu oczek, choć przez trzydzieści minut walka toczyła się kosz za kosz. Nic dziwnego, że "Wyspiarze" musieli uznać wyższość rywala. Unicaję trenuje Aito Garcia Reneses, który wie jak wygrywać w Copa del Rey. W zeszłym sezonie triumfował w tych rozgrywkach z Joventutem Badalona.
W pierwszej połowie żadnej z drużyn nie udało się prowadzić różnicą większą niż cztery punkty, zaś zawodnicy prześcigali się w udanych akcjach. Świetnie grał zwłaszcza Jim Moran, który popisał się dwiema trójkami. To jednak nie po jego rzucie, a po trafieniu za trzy Marcusa Norrisa Kalise prowadziło do przerwy 36:34.
Po zmianie stron nadal trwała zacięta walka, lecz Unicaja ma to szczęście, że jej barwy reprezentuje Marcus Haislip. Amerykanin dwoił się i troił w obronie, notując w całym meczu 5 zbiórek i 3 bloki, a także był najskuteczniejszym graczem swojego zespołu. Zdecydowaną większość ze swoich 22 punktów zdobył w trzeciej kwarcie, a Unicaja wygrała tę część meczu 26:16. Wypracowana przewaga w ostatniej kwarcie została jeszcze powiększona.
Unicaja Malaga - Kalise Gran Canaria 79:69 (19:15, 15:21, 26:16, 19:17)
(Haislip 22 (4x3, 5 zb.), Welsch 12 (5 zb.), Gomis 11 (1x3), Rodriguez 11 - English 20 (2x3), Moran 14 (3x3), Savane 11 (8 zb.))
Do sporej niespodzianki doszło w drugim piątkowym ćwierćfinale. Ubiegłoroczny triumfator, zespół Joventutu Badalona nie był w stanie sprostać jednej ze słabszych ekip ACB - Estudiantesowi Madryt. Podopieczni Luisa Casimiro zagrali bowiem z wielkim poświęceniem i wiarą w ostateczny sukces.
Już od samego początku widać było, że "Studenci" nie zamierzają złożyć broni i podejmą otwartą walkę punkt za punkt. Nieco szalona taktyka dała efekty i po sześciu minutach madrytczycy prowadzili 13-7. Na szczęście dla katalońskiej drużyny, ciężar gry wziął na swoje barki Ricky Rubio, który kilkoma udanymi zagraniami wyprowadził swój zespół na prowadzenie 29:24 w połowie drugiej kwarty. Lecz kiedy wydawało się, że faworyci odskoczą na kilka punktów, trafiać zaczął Samo Udrih. Młodszy brat zawodnika NBA już do przerwy zdobył 11 oczek, m.in. przymierzając trzykrotnie celnie za trzy. To głównie za jego sprawą do przerwy na tablicy wyników widniał remis.
Wielkie emocje towarzyszyły kibicom również w drugiej połowie. Początkowo lepiej funkcjonował atak Estudiantesu. Spod kosza punktowali Pancho Jasen i Petar Popović i żółto-czarni wygrywali 43:36. Chwila nieuwagi wystarczyła jednak by mecz ponownie wyrównał się w połowie trzeciej kwarty, zaś na początku czwartej odsłony Joventutowi udało się wyjść na prowadzenie 60:57. Wówczas ponownie dał znać o sobie Udrih i Estudiantes wygrywał 74:72, lecz celna dobitka Eduardo Hernandeza-Sonseki dała remis. Bohaterem spotkania został Corey Brewer, który najpierw popisał się akcją dwa plus jeden, a kiedy w odpowiedzi za trzy nie trafił Demond Mallet, ekipa z Madrytu mogła świętować awans do półfinału.
Estudiantes Madryt - DKV Joventut Badalona 80:75 (17:15, 17:19, 19:17, 27:24)
(Udrih 23 (3x3, 6 zb.), Brewer 16 (2x3), Jasen 9 - Rubio 16 (7 as,), Hernandez-Sonseca 13 (8 zb.), Bogdanović 9 (1x3), Karl 9 (2x3), Ribas 9 (1x3, 4 as.))