Popis Dante Swansona - relacja z meczu AZS Koszalin - Basket Kwidzyn

Nie udał się wyjazd koszykarzom Bank BPS Basket do Koszalina. Kwidzynianie po dobrej grze ulegli miejscowemu AZS 77:85. Kwidzynianie przegrywali po pierwszej kwarcie 21:23 i cały czas gonili rywala, który momentami prowadził nawet 12 punktami. W połowie czwartej kwarty podopieczni Andrieja Urlepa na chwilę odzyskali prowadzenie. Ostatnie pięć minut należało do Koszalinian, którzy za sprawą Dante Swansona ostatecznie wygrali 85:77.

Mecz rozpoczął się od przejęcia inicjatywy przez drużynę przyjezdną. Po trzech minutach Basket prowadził już różnicą siedmiu "oczek". Następnie do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, którzy po 7 minutach gry, za sprawą dobrze grających Swansona i Reese, tracili już tylko 3 punkty do Basketu. Dosłownie chwile później doprowadzili do wyrównania i jeszcze w tej kwarcie wyszli na prowadzenie. W ostatniej akcji Basketu w tej kwarcie Hyży nie trafił, dobrze zebrał Mojica i od razu zerwał się do ataku, w końcowej fazie tej akcji podał do Grzegorza Arabasa, ten celnym rzutem za dwa punkty dał AZS prowadzenie po pierwszej kwarcie 23:21.

Drugą kwartę dobrze rozpoczęli gospodarze, którzy od razu wzięli się do powiększania przewagi i tak po dwóch minutach tej części gry, po trójce Grzegorza Arabasa prowadzili już 28:24, ale to był dopiero początek rozpędzania się akademickiej lokomotywy i po niespełna czterech minutach prowadzili pięcioma punktami, wtedy to o czas poprosił, trener Andrej Urlep. Podpowiedzi słoweńskiego szkoleniowca przyniosły oczekiwany efekt i na minutę przed końcem pierwszej połowy meczu ich strata wynosiła już tylko dwa "oczka", bowiem przegrywali 38:36. W ostatnich 60 sekundach AZS odpowiedział pięciopunktową zdobyczą i na długą przerwę schodzili z siedmiopunktową przewagą.

Po zmianie stron AZS kontynuował dobrą serię i tym samym po dwóch minutach tej odsłony po "trójce" Dante Swansona prowadzili już 50:38. Powoli do głosu ponownie zaczęli dochodzić koszykarze z Kwidzyna, którzy dobrą grą w obronie i szybkimi akcjami zmniejszyli przewagę gospodarzy do zaledwie trzech punktów, po niespełna sześciu minutach 3 kwarty, co rozgotowało ławkę AZSu do czerwoności i tym samym trener Doliński poprosi o czas. Jednak na nic to się zdało, ponieważ Basket na minutę przed końcem tracił zaledwie jeden punkt do koszalinian. Dodatkowo przewinienie niesportowe popełnił Javier Mojica. Z linii rzutów wolnych tylko raz trafił Tony Weeden, a chwile później przy wyprowadzaniu piłki ze środka boiska Basket popełnił prostą stratę, którą na punkty zamienił George Reese i na 10 minut przed końcem meczu na tablicy świetlnej widniał wynik 61:56 dla akademików.

W ostatniej odsłonie meczu AZS od razu powiększył przewagę do siedmiu punktów, co spotkało się z czasem dla Kwidzyna. Przerwa podziałała na gości i po dwóch kolejnych minutach na tablicy było już 65:64, wtedy to gospodarze poprosili o czas i po kolejnych dwóch minutach prowadzili 69:67 i po raz kolejny czas dla Basketu, ale efekt był tego taki, że to AZS zaczął zdobywać coraz wyższą przewagę. Najważniejszy okazał się celny rzut za trzy punkty na minutę przed końcem przy stanie 76:72, po którym było już pewne, że AZS nie może przegrać tego meczu. Spotkanie zakończyło się wynikiem 85:77 i było to dziesiąte zwycięstwo AZS we własnej hali.

AZS Koszalin - Bank BPS Basket Kwidzyn 85:77 (23:21, 20:15, 18:20, 24:21)

AZS Koszalin: Dante Swanson 22, Grzegorz Arabas 17, George Reese 14, Igor Milicic 11, Adam Metelski 8, Javier Mojica 6, Przemysław Łuszczewski 4, Łukasz Diduszko 2, Ime Oduok 1, Piotr Urbański 0.

Bank BPS Basket Kwidzyn: Tony Weeden 17, Brandon Walllace 15, Cliff Hawkins 11, Radosław Hyży 11, Marcin Kowalewski 7, Michael Kuebler 5, Vladimir Tica 4, Piotr Dąbrowski 3, Chris Garner 3, Brian Lubeck 1.

Zobacz aktualną tabelę PLK

Komentarze (0)