W ostatnich minutach wtorkowego meczu zgorzelczanie pudłowali, a w ostatniej akcji meczu na samodzielną akcję zdecydował się Arthur Lee, ale pomylił się i także dobitka spod kosza, w wykonaniu Blake'a Schilba, okazała się nieskuteczna, a piłkę z bronionej tablicy zebrał Dragisa Drobnjak i to PGE Turów wygrał 68:66.
Włodarze czeskiego klubu mają jednak zastrzeżenia co do tej akcji. Na dołączonych przez nich materiałach filmowych argumentują swoje zarzuty - ich zdaniem Robert Witka, który pilnował wówczas rzucającego Schilba, wybił piłkę z kosza, ruszając siatkę od spodu. Nagrania potwierdzają dotknięcie siatki przez polskiego skrzydłowego, ale widok z innej kamery pokazuje, że była to próba bloku, a nie celowe zagranie mające na celu zamierzone wybicie piłki z kosza.
Koszykarze CEZ Nymburk natychmiast po końcowej syrenie pobiegli w tej sprawie do sędziów, ale ci po chwili zarządzili koniec spotkania.
Wczoraj zgorzelecki klub nie otrzymał żadnego pisma z ULEB, więc nie wiadomo, jaka będzie odpowiedź w tej sprawie.