ERGO Supercup: słaby mecz Polaków i porażka z Finlandią

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Pzkosz
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Pzkosz

Polscy koszykarze przegrali drugi mecz na towarzyskim turnieju w Ulm. Biało-Czerwoni po słabym spotkaniu ulegli Finlandii 71:80.

W tym artykule dowiesz się o:

O ile piątkowa porażka z Rosją była planowana, bo Sborna pojawiła się w Ulm w bardzo silnym składzie, o tyle sobotnia przegrana z dużo słabszą Finlandią już powinna nieco zaniepokoić. Zwłaszcza, że w zespole ze Skandynawii nie zagrał lider i największy gwiazdor tego zespołu - Petteri Koponen.

Początek meczu przebiegał jeszcze po myśli Polaków, lecz z każdą kolejną minutą do głosu zaczęli dochodzić Finowie. Ich gra była niezwykle prosta, acz skuteczna. Kolektywna gra i mnóstwo rzutów za trzy punkty - to przyniosło spodziewany efekt. Dodatkowo, nie do zatrzymania dla Biało-Czerwonych był zaledwie 19-letni Lauri Markkanen który zdobył 24 punkty. Młody Fin ośmieszał w obronie Adama Hrycaniuka i Macieja Lampego, trafiając również trzy trójki.

Finowie w całym meczu trafili 12 trójek i to one dały im 11-punktowe prowadzenie w drugiej i czwartej kwarcie. To właśnie druga odsłona okazała się kluczowa dla losów spotkania. Polacy spisywali się fatalnie - popełniali mnóstwo strat, razili nieskutecznością, a nasi rywale robili swoje - wyprowadzali szybkie kontry i punktowali z dystansu.

W naszych szeregach tylko Mateusz Ponitka wyglądał na zaangażowanego w grę. Dużo słabiej niż w piątek spisał się Lampe, a wciąż poniżej poziomu spisuje się Adam Waczyński. Dodatkowo trener Mike Taylor nie skorzystał tego dnia z Łukasza Koszarka i Szymona Szewczyka, którzy dobrze spisywali się w piątek.

Trener naszej reprezentacji testował wiele nowych ustawień, często rotował składem. Dał pograć Skibniewskiemu, Gruszeckiemu, Zamojskiemu i Sokołowskiemu. Szczególnie ci dwaj spisali się poprawnie, trafiając kilka punktów w czwartej kwarcie. Zabrakło jednak zgrania, kolektywu i zaangażowania. Popełniliśmy aż 17 strat i mieliśmy 10 asyst mniej od Finów. Fatalnie też rzucaliśmy za trzy, popełniając 14 pomyłek na 19 prób.

W niedzielę Polacy na zakończenie turnieju w Ulm zmierzą się z Niemcami. Początek spotkania o godzinie 15.

Polska - Finlandia 71:80 (20:19, 9:21, 23:21, 19:19)

Polska: Mateusz Ponitka 14, Tomasz Gielo 13, Przemysław Zamojski 9, Michał Sokołowski 8, Adam Waczyński 8, Maciej Lampe 6, A.J. Slaughter 5, Aleksander Czyż 3, Adam Hrycaniuk 3, Karol Gruszecki 2, Robert Skibniewski 0.

Finlandia: Lauri Markkanen 24, Erik Murphy 13, Carl Lindbom 9, Roope Ahonen 9, Tuukka Kotti 7, Alexander Madsen 6, Sasu Salin 5, Mikko Koivisto 5, Matti Nuutinen 2, Antto Niikarinen 0, Shawn Hopkins 0.

ZOBACZ WIDEO Arkadiusz Malarz: Musimy zachować koncentrację na rewanż

Komentarze (3)
avatar
sokar
20.08.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Przyszły wybór draftu napsuł trochę krwi Polakom. Markkanen'a oglądałem na U20 i jest to świetny chłopak. Wszechstronny i jak na swój wzrost bardzo dobrze gra na piłce. Wybrał dobry uniwerek.