Max Elektro Sokół zagrozi Legii? "Mamy spokojne głowy"

Max Elektro Sokół Łańcut w poprzednim sezonie wywalczył brązowy medal I ligi. Jak w nowych rozgrywkach spiszą się podopieczni trenera Dariusza Kaszowskiego?

Jakub Artych
Jakub Artych

WP SportoweFakty: Ostatnim graczem, który wzmocnił Max Elektro Sokół jest Marek Zywert. Ten zawodnik był priorytetem na pana liście transferowej?

Dariusz Kaszowski: Na pewno był on w moim kręgu zainteresowań. W między czasie testowaliśmy jeszcze kilku graczy, gdyż nie byłem pewny, czy Marek Zywert otrzyma zgodę na wypożyczenie od Czarnych Słupsk. W ostatnich dniach doszliśmy do porozumienia i Zywert przyjechał do nas na testy. Bardzo dobrze wkomponował się w zespół, dlatego zdecydowaliśmy się go pozyskać.

Jaką rolę będzie pełnił ten zawodnik w Łańcucie? Razem z Sebastianem Szymańskim jest odpowiedzialny za kreowanie gry Sokoła?

- Tak, ale dodatkowo będzie on wykorzystywany na pozycji numer 2. Podobnie zresztą jak Sebastian Szymański.

Zmartwiło pana odejście Przemysława Wrony?

- Na pewno tak. Liczyłem na tego chłopaka w tym sezonie. Chciałem mu dać więcej minut na parkiecie, dlatego nie kontraktowałem kolejnego wysokiego zawodnika. Przemek Wrona zdecydował się jednak zagrać w ekstraklasie i nie pozostaje mi nic innego jak życzyć mu powodzenia.

Będziecie szukali nowego zawodnika na jego miejsce?

- Zgadza się, szukamy jeszcze zawodnika na pozycję numer 4/5. W tym momencie trudno jest znaleźć koszykarza, który będzie wzmocnieniem drużyny. Jeśli się teraz nie uda, będziemy uważnie penetrować rynek w trakcie sezonu.

ZOBACZ WIDEO: 90 Paraolimpijczyków będzie reprezentować Polskę na Igrzyskach w Rio

W tym sezonie skład Sokoła wygląda bardzo dobrze. Można powiedzieć, że ma pan duży komfort pracy.

- W ostatnich dwóch sezonach również miałem fajnie zbilansowany zespół. Było po dwóch równorzędnych zawodników na każdą pozycję. Na pewno mam teraz graczy, którzy mają talent rzutowy. Każdy z zawodników prezentuje się bardzo dobrze na obwodzie, więc jest to naszą dużą siłą. Zobaczymy jednak jak to wyjdzie w praniu.

Jest szansa, że ten skład personalny powalczy nawet o awans? Na papierze Sokół i Legia wyglądają najlepiej w I lidze.

- To jest tylko papier. Pamiętajmy, że zawodnicy, którzy przyszli do Łańcuta są po różnych perypetiach sportowych. Nie pompujemy balonika i spokojnie reagujemy na takie deklaracje. Trzeba poczekać na rozpoczęcie sezonu i wtedy zobaczymy jak będziemy się prezentować.

Drużyna z Łańcuta ma już za sobą pierwszy sparing. Można z niego wyciągnąć jakieś wnioski?

- Myślę, że jest zdecydowanie za wcześnie. W meczu z Krakowem nie wystąpił Sebastian Szymański, a wiadomo, że pozycja rozgrywającego jest kluczowa. Marek Zywert natomiast prezentował się bardzo dobrze. Od kiedy został naszym
zawodnikiem, brał udział zaledwie w pięciu jednostkach treningowych, w tym dwóch na siłowni. Jego występ trzeba ocenić pozytywnie. Było jednak sporo rzeczy w grze, które w trakcie sezonu na pewno będą wyglądać dużo lepiej.

Jest jakiś cel postawiony przed Sokołem na nowy sezon?

- Nie mamy żadnego celu postawionego przez zarząd. Mamy walczyć o jak najwyższe miejsce w lidze. Mamy spokojne głowy i będziemy chcieli pokrzyżować szyki drużynom, które mówią o awansie.

Rozmawiał Jakub Artych

Czy drużyna z Łańcuta będzie w stanie zagrozić Legii Warszawa?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×