Problemy finansowe były powodem, że opuściłem Rzeszów - rozmowa z Mirosławem Babiarzem, koszykarzem MOSiR Krosno

Mirosław Babiarz to gracz, który dopiero w tym sezonie pojawił się na polskich parkietach. Wcześniej kilka lat grał w USA. W ostatnim czasie zawodnik zmienił barwy klubowe. Powodem takiej decyzji pochodzącego ze Stalowej Woli koszykarza były problemy finansowe Resovii Rzeszów.

W tym artykule dowiesz się o:

Artur Długosz: Dlaczego zdecydowałeś się na przenosiny do Krosna?

Mirosław Babiarz: Chcę, by wszyscy wiedzieli, że nie wyniki sportowe ani pozycja w tabeli, a problemy finansowe były powodem, że opuściłem Rzeszów. Gdyby nie było problemów z finansami, nigdzie bym nie odszedł, nawet gdybyśmy nie mieli na koncie ani jednego zwycięstwa.

Jak przyjęli cię nowi koledzy?

- Pozytywnie. Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Nowi koledzy i sztab szkoleniowy są w porządku, więc nie było z tym żadnych problemów.

Dostosowanie się do stylu gry MOSiR zajęło ci chyba trochę czasu...

- Na pewno. Szczególnie trudne jest dostosowanie się do gry w nowej drużynie gdy jest się rozgrywającym, tak jak ja. Trzeba poznać wszystkie zagrywki, wszystkie opcje, jak poszczególny zawodnik gra, z jakich pozycji lubi rzucać, w jaki sposób drużyna gra najlepiej, czego oczekuje trener itd. Wiec jeśli chodzi o mnie, na pewno zajęło mi to trochę czasu.

Czy uważasz, że to był dobry wybór?

- Myślę, że tak. Jak mówiłem, nie planowałem tego, ale jak już się tak stało, to nie myślę o tym, co by było gdyby i czy to była dobra decyzja czy nie. Jestem w Krośnie i staram się jak mogę, aby pomóc drużynie i grać jak najlepiej.

W Resovii byłeś pierwszoplanową postacią. W Krośnie już tak nie jest. Jak się z tym czujesz?

- Oczywiście, że jest duża różnica gdy gra się prawie cały mecz w jednej drużynie, a później nagle staje się zawodnikiem drugoplanowym w drugiej. Myślę, że to jest pozytywne doświadczenie, gdyż pozwala mi ono zobaczyć grę z różnych stron. Na pewno wolę być na boisku niż na ławce, ale nie narzekam. Jestem jeszcze dość młody, wiem co potrafię i jakim zawodnikiem mogę być, więc nie panikuję.

Resovia i MOSiR grają o różne cele. Jak to wygląda od środka?

- Zupełnie inaczej. Oczywiście tematy rozmów są inne. W Krośnie mówi się o pierwszej czwórce, w Rzeszowie o walce o utrzymanie. Ale koszykówka jest koszykówką i gdziekolwiek by to nie było, zawodnicy i trenerzy zawsze będą chcieli wygrywać i będą się starać jak mogą, aby ten cel osiągnąć.

Jak działa na ciebie wewnętrzna rywalizacja o miejsce w składzie?

- Myślę, że pozytywnie. Wiele daje mi gra z Krzyśkiem Kalinowskim w jednej drużynie. Myślę, że jest on najlepszym rozgrywającym w lidze, więc staram się go podpatrywać i uczyć, aby stać się lepszym graczem na tej pozycji.

Jak zapatrujesz się na przyszłość w Krośnie?

- Krosno pod względem organizacyjnym jest super. To będzie pierwszy klub, z którym będę rozmawiał w sprawie kontraktu na następny sezon. Jeśli się dogadamy, to z chęcią tu pozostanę.

O co walczy MOSiR?

- O zwycięstwo w każdym meczu. Nikt nie wywiera na nas żadnej presji, że mamy awansować. Super byłoby zakończyć sezon na pierwszym miejscu, ale jak się nie uda, to i tak wszyscy będziemy cieszyć się z pierwszej czwórki. A później zobaczymy. Na pewno nie będziemy się poddawać. Walczymy do końca i zobaczymy, co będzie dalej.

Twój faworyt do awansu?

- Big Star Tychy.

Czy Resovia się utrzyma?

- Ostatnie mecze wskazują na to, że szansa jest. Ale po spotkaniu ze Stalową Wolą na pewno wiele osób już zwątpiło. Ja myślę, że wszystko może się zdarzyć.

Za kogo trzymasz kciuki oprócz MOSiR?

- Na pewno za Resovię, bo nadal utrzymuję kontakt z większością chłopaków. I jak zawsze za Stalówkę, tylko nie wtedy gdy grają przeciwko nam (śmiech).

Następny mecz gracie ze Stalą. Zapewne nastawiasz się specjalnie na to spotkanie?

- Ostatnie dwa mecze będą miały dla mnie większe znaczenie. Najpierw pojedynek ze Stalą, a potem z Resovią, czyli dwoma klubami, z którymi byłem do tej pory najbardziej związany. Na pewno będę chciał z tych pojedynków wyjść zwycięsko i pokazać się z dobrej strony. Fajnie będzie zagrać przeciwko Resovii i znów zobaczyć się z chłopakami. A ze Stalą do tej pory nie przegrałem (śmiech), więc chcę, aby tak pozostało.

Źródło artykułu: