- Chcieliśmy pierwszy raz pokazać się przed szczecińską publicznością. Paru nowych zawodników. Dopiero od tygodnia trenujemy, ale potrafiliśmy się skoncentrować i zagrać przyzwoite spotkanie jak na pierwszy raz - powiedział Paweł Kikowski.
Podobnie, jak w minionym sezonie rzucający obrońca mecz zaczął z ławki rezerwowych. Małą niespodzianką był jednak fakt, że zdobył tylko pięć punktów. Zabrakło skuteczności, lecz koszykarz uspokoił kibiców.
- Mam trafiać za miesiąc. Bądźmy spokojni. Może to nie był mój najlepszy dzień, ale starałem się pomóc drużynie w innych aspektach. Jest zwycięstwo, dobra gra, więc mam nadzieję, że z moją formą będzie lepiej - przyznał strzelec King Szczecin.
Za miesiąc, 8 października wystartuje Tauron Basket Liga. King Szczecin trzy dni później w Azoty Arenie podejmie TBV Start Lublin, któremu w poprzednim sezonie zaaplikował aż 121 punktów. Czy zawodnicy myślą już o pierwszym ligowym meczu?
- Najpierw trzeba myśleć o tym, żeby się dobrze przygotować i trafić z formą dokładnie na start sezonu - zauważył Kikowski, którego przyszłość dość długo nie była pewna. Został ogłoszony przez klub, jako 11. Koszykarz. To symboliczna liczba. Kikowski występuje z numerem 11, a informację o jego pozostaniu na trzeci rok w Szczecinie opublikowano o godzinie 11:11.
- Rozmowy były cały czas prowadzone. Na spokoju, nie spieszyliśmy się. Jestem w Szczecinie. Teraz trzeba się skoncentrować na przyszłym sezonie i nie myśleć co było wcześniej - wyjaśnił swoją sytuację nasz rozmówca.
ZOBACZ WIDEO: Marcin Gortat: Daliśmy wielką plamę i teraz czas się odegrać (źródło TVP)
{"id":"","title":""}