Pechowy debiut Aarona Cela

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty /  /
WP SportoweFakty / /
zdjęcie autora artykułu

Aaron Cel zadebiutował w BCM Gravelines-Dunkerque. Reprezentant Polski nie będzie jednak miło wspominał spotkania z Hyères-Toulon. Zawodnik na parkiecie spędził zaledwie sześć minut. Musiał opuścić boisko z powodu urazu pleców.

W piątek rozpoczął się nowy w lidze francuskiej LNB. W okresie letnim doszło do sporych zmian w składach drużyn. Pracodawcę zmienił m.in. Aaron Cel, który z AS Monaco przeniósł się do BCM Gravelines-Dunkerque.

W piątek reprezentant Polski z nową drużyną udał się na wyjazdowe spotkanie z Hyères-Toulon. Do przerwy wszystko układało się po myśli ekipy Cela, ale później do głosu doszli gospodarze. Kluczowa dla losów meczu okazała się czwarta kwarta, którą Hyères-Toulon wygrał aż 28:13. Ostatecznie faworyt polegał 62:75.

Cel tego spotkania nie będzie wspominał miło. W pierwszej kwarcie nabawił się bowiem kontuzji pleców, która wykluczyła go z gry. Pozostałą część spotkania reprezentant Polski oglądał z perspektywy ławki rezerwowych.

Szkoda, bo podkoszowy dobrze wprowadził się do gry. W ciągu sześciu minut zdobył sześć oczek (2/2 za trzy).

Uraz Cela nie jest groźny. W ciągu kilku najbliższych dni koszykarz powinien wrócić do zdrowia i wystąpić w kolejnym meczu ligowym.

ZOBACZ WIDEO: Rekordowy Liverpool. Nikt nie zarobił na sprzedaży piłkarzy tyle co "The Reds"

Źródło artykułu:
Komentarze (0)