Na początku września przedstawiciele Energi Czarnych Słupsk poinformowali o rozwiązaniu umowy z Justinem Jacksonem, który był jednym z ulubieńców słupskiej publiczności w zeszłym sezonie. Amerykanin zasygnalizował władzom problemy rodzinne w Stanach Zjednoczonych. W kuluarach mówiło się także o złym prowadzeniu przez środkowego, z którym było sporo kłopotów.
Jego miejsce w zespole zajął Bryan Davis, który po raz czwarty podpisał umowę z Czarnymi Panterami. Środkowy w Enerdze Czarnych grał już trzy razy: w sezonie 2010/2011 sięgnął z drużyną po brązowy medal, w rozgrywkach 2012/2013 wsparł zespół w końcówce sezonu i play-off, natomiast w ubiegłym sezonie rozegrał trzy dobre mecze, zastępując kontuzjowanego Cheikha Mbodja.
Wydawało się, że to właśnie z Davisem w składzie Energa Czarni rozpoczną nowy sezon w TBL. Amerykanin jednak fatalnie spisywał się w sparingach, dając działaczom i sztabowi szkoleniowi wiele do myślenia. Swoją grą podczas XXI turnieju o Puchar Prezydenta Miasta Słupska irytował kibiców Czarnych Panter. To także widzieli przedstawiciele klubu.
Ostatecznie postawiono się z nim rozstać i ponownie zatrudnić Jacksona, któremu udało się rozwiązać wszystkie problemy. Amerykanin wyraził chęć dalszej współpracy.
Jackson w minionym sezonie wystąpił bowiem w 28 spotkaniach, w których zdobywał przeciętnie 9,1 punktu i i 7,3 punktu, będąc jednym z najefektowniejszych podkoszowych w TBL.
ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Miroslav Radović tłumaczy się z pudła