Przez większość spotkania kontrolowaliście wynik, dopuściliście jednak do nerwowej końcówki. Dlaczego?
- Goście zaczęli wszystko trafiać, weszło im kilka trójek i okazało się, że nie będzie wcale tak łatwo.
Ze swojego występu nie jesteś pewnie zadowolony?
- Zdecydowanie nie. Zrobiłem za dużo strat. Na swoje usprawiedliwienie mogę powiedzieć jednak, że jestem bardzo zmęczony po półfinale mistrzostw Polski juniorów starszych, który zakończył się w czwartek. Chyba na boisku było widać, że brakuje mi świeżości.
Masz tylko jeden dzień odpoczynku i w poniedziałek czeka cię kolejny turniej. Nie obawiasz się o swoją dyspozycję?
- Już w poniedziałek gramy pierwsze spotkanie w finale mistrzostw Polski, do Sopotu jedziemy w niedzielę. Szczerze mówiąc - nie wiem jak będzie. Chciałbym zagrać tak, jak w półfinale, nie wiem jednak czy jeden dzień odpoczynku wystarczy.
Wróćmy na chwilę do półfinału MP. Po pierwszym, łatwym zwycięstwie z Kasprowiczem Inowrocław, męczyliście się bardzo z Zastalem Zielona Góra.
- Nie mamy z zespole wysokiego zawodnika, który mógł przeciwstawić się Rajewiczowi. Podwajaliśmy go, czasami potrajaliśmy, a on oddawał na obwód, gdzie czekał Busz, czyli kolejny zawodnik, który trenuje z I-ligowym zespołem, a to bardzo pomaga. Straciliśmy w tym spotkaniu zdecydowanie za dużo punktów, bo 66 w samej pierwszej połowie, ale myślę, że mecz mógł się podobać.
Po męczarniach z Zastalem w środę, w czwartek nadspodziewanie łatwo poradziliście sobie z Pogonią Ruda Śląska.
- Wydawało się, że będzie to najtrudniejszy mecz, bo wcześniej Pogoń również odniosła dwa zwycięstwa, a jednak okazaliśmy się zdecydowanie lepsi i to nas cieszy.
Z jakimi nadziejami jedziecie na finał?
- Na pewno będzie bardzo ciężko powtórzyć sukces z przed roku, gdy Pyra zdobyła mistrzostwo Polski. Finał jest bardzo wyrównany, nie ma zespołów, które odstają i nie powinna powtórzyć się sytuacja z ubiegłorocznego finału, gdy Pyra pokonała zespół z Przemyśla 50 punktami. W tym roku zespołów z przypadku nie ma, trudno więc cokolwiek przewidywać.
Po finałowym turnieju czeka ciebie kolejny mecz w lidze, wyjazdowy ze Sportino Inowrocław. Na co będzie stać Politechnikę w tym spotkaniu?
- Z Sopotu wrócimy w czwartek, a jeżeli uda się awansować do walki o medale to w piątek, w sobotę od razu do Inowrocławia. Ciężko oceniać nasze szanse, na pewno pojedziemy powalczyć, ale nie wiem czy uda się nam zwyciężyć.