Zaledwie 51 "oczek" w całym meczu, z czego tylko 15(!) po przerwie - nie tak miała wyglądać inauguracja sezonu 2016/2017 w wykonaniu koszykarzy Siarki Tarnobrzeg. Rywal był co prawda niezwykle wymagający, ale przez 25 minut ekipa z Podkarpacia dotrzymywała kroku zespołowi ze Zgorzelca. Od połowy trzeciej kwarty gospodarze byli jednak tylko statystami. Ostatnie 15 minut meczu przegrali aż 10:40, a całe starcie 51:87.
- Nie bardzo jest coś do powiedzenia po takim meczu. Pierwsza połowa na remisie. Początek drugiej wyglądał jeszcze przyzwoicie, ale potem się gra posypała. Rywale zaczęli lepiej bronić. My przestaliśmy grać w ataku, nie wiem skąd się to wzięło. Może jakaś trema, albo coś w tym stylu? - zastanawiał się po porażce z PGE Turowem Tomasz Wojdyła.
Już w środę Siarka zmierzy się w Zielonej Górze z mistrzem Polski. O zwycięstwie nikt w Tarnobrzegu nie marzy, ale będzie to idealna okazja do odbudowania własnej gry i chociaż w części zrehabilitowania się za wstydliwą porażkę.
- Mam nadzieję, że już w kolejnym spotkaniu poprawimy wszystko to, co zawiodło. Będziemy starać się o lepszy wynik - dodał blisko 40-letni zawodnik.
Kapitan Siarki był jednym z niewielu pozytywów w obozie gospodarzy. Weteran walczył bardzo ambitnie, zapisując na swoim koncie 10 punktów i sześć zbiórek. Było to jednak zdecydowanie za mało, by podjąć walkę z PGE Turowem. Czy w Zielonej Górze będzie lepiej?
ZOBACZ WIDEO: Tomaszewski: Nawałka zaczął "filozofować" ze składem i... (źródło: TVP)