Oficjalnie: Chicago Bulls i Milwaukee Bucks wymienili graczy

AFP / Chicago Bulls będą już trzecim klubem w karierze 25-letniego Michaela Cartera-Williamsa
AFP / Chicago Bulls będą już trzecim klubem w karierze 25-letniego Michaela Cartera-Williamsa

Wymiana, której w miniony weekend dokonali Chicago Bulls i Milwaukee Bucks jest już oficjalna. Dwa kluby z sąsiednich stanów wymieniły się graczami. Do Chicago trafił Michael Carter-Williams, a do Milwaukee powędrował Tony Snell.

Milwaukee Bucks wysłali do Chicago Bulls rozgrywającego Michaela Cartera-Williamsa i otrzymali w zamian skrzydłowego Tony'ego Snella. Kluby porozumiały się w tej kwestii już w sobotni wieczór, ale dopiero w poniedziałek wymiana stała się oficjalna. Dodatkowo Bucks pozyskali niewielki - wart 815 tys. dolarów - wyjątek od wymiany.

Bucks od czasu kontuzji Khrisa Middletona przeszukiwali rynek transferowy, próbując wyłowić zawodnika, który może grać na pozycji rzucającego obrońcy. Dyskutowali o tym m.in. z Sacramento Kings (Ben McLemore) i Charlotte Hornets (Jeremy Lamb). Ostatecznie pozyskali 24-letniego Snella, z którym od razu rozpoczęli rozmowy o przedłużeniu kontraktu. Snell, który w trafia 35 proc. rzutów za trzy w karierze, po zakończeniu sezonu 2016/17 może stać się zastrzeżonym wolnym agentem.

Snell ma szansę stać się podstawowym rzucającym obrońcą Bucks, o ile wygra wcześniej rywalizację z drugoroczniakiem Rashadem Vaughnem i Malcolmem Brogdonem.

25-letni Carter-Williams zostanie w Chicago zmiennikiem Rajona Rondo. "MCW", podobnie jak Snell, w lipcu przyszłego roku może trafić na rynek jako zastrzeżony wolny agent.

ZOBACZ WIDEO Policja czeka na kibiców Legii. "Race będą przenosić w majtkach"

Oba kluby dokonały tej wymiany pod kątem walki o awans do play-offów. Nie wydaje się jednak, aby ta wymiana cokolwiek zmieniała, zarówno dla Bucks i Bulls. Snell może na koniec nie okazać się wcale lepszym graczem, niż Vaughn i Brogdon. Z kolei Carter-Williams to jeszcze jeden obwodowy w Chicago, który ma duże kłopoty z rzutem z dystansu. Jego pojawienie się może mieć też negatywny wpływ na rozwój wybranego z nr 14 draftu Denzela Valentine'a.

Sezon NBA rusza już w przyszły wtorek 25 października.

Komentarze (0)