WP SportoweFakty: Dwa mecze za MKS-em. Oba były zupełnie odmienne. W pierwszym dominowaliście od początku, w drugim musieliście gonić wynik. Dlaczego tak się stało?
Jeremiah Wilson: W meczu ze Startem nie było odpowiedniej agresji w naszej grze tak w defensywie, jak i ofensywie. I taka sytuacja trwała przez całą pierwszą połowę. Nie możemy tak rozpoczynać meczów, jeżeli chcemy odnosić sukcesy, to nie podlega żadnej dyskusji. Jestem jednak w stu procentach pewny, że wyciągniemy z tego lekcję na przyszłość i się to już nie powtórzy.
[b]
Widząc pana na parkiecie można stwierdzić, że czuje się pan doskonale w MKS-ie. Widać chemię w drużynie, a to ważna kwestia. [/b]
- Chemia jest zdecydowanie najważniejsza! Czuję się bardzo komfortowo na parkiecie w otoczeniu nowych kolegów z drużyny. Mamy dobrą grupę ludzi, w której każdy chce wygrywać i rozwijać się, jako zespół. To jest klucz do sukcesu.
Drażen Anzulović - to jest ta postać, przez którą Jeremiah Wilson zdecydował się wybrać ofertę gry w MKS-ie Dąbrowa Górnicza?
- Trener Anzulović był naprawdę ogromną przyczyną tego, dlaczego znalazłem się w MKS-ie. Po tym, jak rozmawialiśmy przez telefon znalazłem o nim niesamowicie wiele informacji. I co najważniejsze, były to same dobre i pozytywne informacje tak o nim samym, jak i o stylu, w jakim prowadzi zespół. To trener, który wymaga i oczekuje bardzo dużo od swoich zawodników, a ja to szanuję!
ZOBACZ WIDEO Zapłakany, chciał uciekać. Oto początki Cristiano Ronaldo. Wróci jeszcze do domu?
Ile czasu zajęło, żeby podjąć decyzję odnośnie oferty dąbrowskiego klubu?
- Coś około tygodnia. Może trochę mniej, może trochę więcej, ale było to około tygodnia.
Jeżeli ktoś pana nie zna, podejdzie zapyta: co jest pana największą zaletą podczas meczów, jaka będzie odpowiedź?
- Zaangażowanie, praca, energia, przywództwo - tak bym to określił. Wierzę w to, że dając z siebie maksymalnie dużo, jeżeli pracujesz ciężko na boisku, to cała reszta po prostu przyjdzie.
Jakie są oczekiwania odnośnie nowego klubu i nowego sezonu?
- Moje oczekiwania są takie, żeby osiągnąć sukces. Wierzę w to, że możemy być jednym z czołowych zespołów w tej lidze. Niczego jednak nikt nie da nam za darmo. Musimy pokazać i udowodnić, że należymy do tej grupy.
Odnośnie polskiej ligi, odnośnie MKS-u - była jakaś wiedza w tym temacie? Znał pan kogoś, kto wcześniej grał w naszym kraju?
- Wiem dużo odnośnie europejskiej koszykówki, ponieważ gram tutaj już od pięciu lat. Dlatego też słyszałem wiele dobrego na temat polskiej ligi. Odnośnie klubu niestety nie wiedziałem nic, dlatego musiałem poszukać informacji i zrobić rozeznanie.
Rozmawiał Krzysztof Kaczmarczyk