Mikołaj Witliński był w składzie Asseco Gdynia w poniedziałkowym spotkaniu z Miastem Szkła Krosno (70:83). Zawodnik nie brał jednak udziału w rozgrzewce - poczynania kolegów obserwował z perspektywy ławki rezerwowych. To efekt kontuzji, której nabawił się na treningu na kilka godzin przed rozpoczęciem meczu.
Młodego podkoszowego bardzo brakowało w rotacji. Na konferencji prasowej Przemysław Frasunkiewicz zwracał uwagę na fakt, że miał przez to ograniczone pole manewru na pozycjach 4-5. Gdynianie wyraźnie przegrali walkę na deskach (26-37). Aż 11 zbiórek wywalczył Chris Czerapowicz.
- Szkoda, że nie było z nami Mikołaja. Mieliśmy problemy ze zbiórką, a on na pewno by nam pomógł. To waleczny, ambitny zawodnik - mówił trener Asseco.
Witliński najprawdopodobniej wróci do gry w sobotnim spotkaniu z Energą Czarnymi Słupsk. - Nie jest to nic groźnego - wyjaśnił Frasunkiewicz.
ZOBACZ WIDEO Tomasz Majewski: pożegnanie z karierą bywa brutalne (źródło TVP)
{"id":"","title":""}