Otwarcie spotkania było wyrównane. Po sześciu minutach przewagę zaczęli budować jednak przyjezdni. Trzy rzuty Huberta Mazura - w tym jeden z dystansu - oraz celna próba Tomasza Bzdyry i akcje Tomasza Deji dały rezultat 10:20. Gospodarze notowali w tym okresie wiele strat i często faulowali rywali.
Chwilowy marazm w szeregach GKS-u na początku drugiej kwarty błyskawicznie wykorzystali miejscowi. Dzięki Szymonowi Szymańskiemu, Mateuszowi Szczypińskiemu i Jakubowi Staniosowi zmniejszyli straty do zaledwie jednego punktu (21:22). Pomimo starań i ambitnej postawy zawodników ACK UTH Rosy, goście ani razu nie oddali prowadzenia. W ostatnich dwóch minutach powrócili do wcześniejszej zaliczki. Dwukrotnie z półdystansu trafił bowiem Piotr Hałas.
Jak się później okazało, tyszanie rozstrzygnęli losy meczu w trzeciej części. Rozpoczęli od "trójki" Wojciecha Barycza. Różnicę do dziesięciu "oczek" (41:51) podwyższyli Radosław Basiński i Wojciech Zub. Dwukrotnie komplet dwóch rzutów osobistych wykorzystał Karol Szpyrka.
W pierwszych dwóch minutach czwartej odsłony GKS postawił kropkę nad "i". Duży udział w powiększeniu przewagi do osiemnastu punktów (51:69) mieli Barycz i Szpyrka. Jedynie najlepszy w szeregach rezerw Rosy Seid Hajrić - zdobywca double-double (16 punktów i 12 zbiórek) - i Karol Obarek z Michałem Sadło prezentowali poziom zbliżony do zdecydowanie bardziej doświadczonych przeciwników. Grającym bez zawodników z podwójnymi licencjami gospodarzom nie wystarczyło to jednak do odrobienia strat.
ACK UTH Rosa Radom - GKS Tychy 64:75 (15:22, 22:21, 13:17, 14:15)
UTH Rosa: Hajrić 16 (12 zb.), Obarek 9, Sadło 9, Szymański 8, Parszewski 7, Stanios 7, Gos 4, Szczypiński 4, Wątroba 0
GKS: Szpyrka 14, Mazur 11, Zub 11, Barycz 9, Piechowicz 9, Hałas 5, Basiński 4, Bzdyra 4, Deja 4, Słupiński 4, Zawadzki 0.
ZOBACZ WIDEO Bereszyński: nie baliśmy się Realu