Przy takiej dyspozycji ciężko byłoby o zwycięstwo - komentarze po meczu MOSiR Krosno - Stal Stalowa Wola

Do niespodzianki doszło w 29. kolejce rozgrywek pierwszej ligi koszykarzy. Wicelider tabeli Delikatesy Centrum PBS Bank MOSiR Krosno przegrał we własnej hali ze Stalą Stalowa Wola. Tym samym stalowowolanie zapewnili sobie udział w fazie play-off.

Bogdan Pamuła (trener Stali Stalowa Wola): Jechaliśmy tutaj z zamiarem odniesienia sukcesu. Słabsza dyspozycja zawodników z Krosna umożliwiła nam zwycięstwo w takich rozmiarach. Byłem tu ostatnio na meczu, gdy Krosno grało z Polonią 2011 i widziałem pewne niedostatki w tym zespole. Graliśmy konsekwentnie i mądrze. Czasem, gdy przewaga była znacząca poddawaliśmy się niepotrzebnie emocjom, bo może by to lepiej wyglądało, ale taki jest sport i psychologia sportu. Zagraliśmy dobrą obronę. Początek trochę przespaliśmy. Nie wiem, czy troszeczkę za nerwowo, czy troszeczkę zawodnicy byli spięci, że te siedem punktów straty. Później przede wszystkim mądra gra w ataku i dobra obrona dała to, że mogliśmy odskoczyć na parę punktów i kontrolować ten mecz do końca.

Mariusz Zamirski (trener MOSiR Krosno): Chciałem pogratulować kolegom ze Stalowej Woli - trenerom i drużynie. Przy takiej dyspozycji ciężko byłoby o zwycięstwo tutaj. Mimo że zagraliśmy nie całkiem złe zawody, ale złe na pewno. Przede wszystkim nie ustrzegliśmy się tego co chcieliśmy wyeliminować - rzutów z dystansu. Wiedzieliśmy, że Stalowa Wola jest groźna pod tym względem, ale w pierwszej połowie czterech zawodników rzucało za trzy punkty. Rzucili dziesięć trójek, więc przy skuteczności 67 procent, nawet przy gorszej obronie, chociaż uważam, że niektóre rzuty nie były bez obrony, a wręcz były przy obronie. Niemniej jednak nie powinniśmy dopuszczać do sytuacji, żeby oni rozrzucali piłkę i żeby stwarzali takie pozycje. Czterech zawodników: Partyka, Szczepaniak, Wołoszyn, Piechocki - rzadko się zdarza, żeby zespół był aż tak dysponowany, żeby czterech zawodników tak rzucało. Druga połowa to taka walka troszeczkę już inna. Staraliśmy się dojść, nie do końca nam się udawało. Były momenty dobrej gry. Niemniej jednak zadecydowały jakieś tam błędy i nieskuteczność. Mieliśmy bardzo niską skuteczność, szczególnie rzutów za dwa punkty, za trzy może nie tak najgorszą - w okolicach naszego poziomu. Szczególnie rzuty za dwa punkty były rzutami takimi na siłę, wymuszonymi, a często też z czystej pozycji nie trafialiśmy. Z reguły mamy w granicach mamy 53 procent skuteczności rzutów za trzy, tym razem mieliśmy niestety tylko 41 procent. W statystykach niczym się nie różnimy, oprócz skuteczności rzutów za trzy. W tym elemencie Stalowa Wola była na tyle lepsza, że mimo naszych różnych prób nie udało się. Stalowa Wola była zdecydowanie za mocna i nie potrafiliśmy sobie z tym poradzić.

Bartłomiej Szczepaniak (zawodnik Stali Stalowa Wola): Wynik wskazuje, że było to łatwe zwycięstwo. Jednak na parkiecie na pewno ciężko się grało. Możemy powiedzieć, że rzuty za trzy punkty przewodziły w tym spotkaniu. Dzięki temu odnieśliśmy kolejne zwycięstwo w tej rundzie. Jakże ważne, bo jest to jedna z silniejszych drużyn w tej lidze. Nie spodziewaliśmy się całkowicie tak łatwego zwycięstwa. Byliśmy bardzo mocno zdeterminowani przyjeżdżając do Krosna. Wiedzieliśmy, że czeka nas ciężkie spotkanie. Udało nam się wygrać znaczącą przewagą. Cieszymy się bardzo i wracamy w dobrych nastrojach do Stalowej Woli.

Komentarze (0)