Wojciech Kamiński: W naszej grze było dużo bałaganu

Blado na tle BK Ventspils zaprezentowała się we wtorek Rosa Radom, przegrywając w meczu Basketball Champions League 53:74. - Jeżeli chcemy myśleć o zwycięstwach na wyjazdach w tych rozgrywkach, nie możemy tak grać - podkreślił Wojciech Kamiński.

Piotr Dobrowolski
Piotr Dobrowolski
Wojciech Kamiński WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Wojciech Kamiński
W drugim meczu w grupie C Basketball Champions League Rosa kompletnie nie dała rady BK Ventspils, przegrywając na wyjeździe 53:74. Jedynie w pierwszej kwarcie wicemistrzowie Polski byli równorzędnym rywalem, a po jej zakończeniu nawet prowadzili 20:15. O kolejnych dziesięciu minutach, przegranych 6:20, zawodnicy i sztab szkoleniowy radomskiej drużyny chcieliby jak najszybciej zapomnieć.

- Przeciwnicy zagrali o wiele lepiej od nas. Spisali się bardzo dobrze w defensywie, przeszkadzali nam w organizowaniu gry w ofensywie. W naszych atakach było mnóstwo bałaganu, oddaliśmy wiele złych rzutów - przyznał na konferencji prasowej Wojciech Kamiński.

Po raz kolejny Rosę zawiodła skuteczność. Jej zawodnicy trafili zaledwie 17 na 56 rzutów z gry (30,4 proc.), w tym 6 na 24 z dystansu, przy blisko 44-procentowej efektywności rywali.

- Wszystko widać w statystykach - zdobyliśmy tylko 53 punkty. Pozwoliliśmy zebrać rywalom aż 16 piłek na atakowanej tablicy - podkreślił szkoleniowiec przyjezdnych. Łącznie łotewska ekipa zanotowała 44 zbiórki - przy 29 takich zagraniach konkurentów.

Przez długie fragmenty, zwłaszcza w drugiej kwarcie, goście nie potrafili znaleźć drogi do kosza miejscowych. - Jeżeli myślimy o zwycięstwach na wyjazdach w Lidze Mistrzów, nie możemy tak grać - nie ukrywał Kamiński.

ZOBACZ WIDEO Marcin Robak: Była duża złość
Czy Rosa Radom awansuje do kolejnej fazy Basketball Champions League?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×