Cudowny mecz beniaminka PLK. Michał Baran: To zrobiło wrażenie

PAP / Adam Warżawa
PAP / Adam Warżawa

Miasto Szkła Krosno w poniedziałek rozbiło PGE Turów Zgorzelec (91:69). Podopieczni Michała Barana po raz kolejny udowodnili, że nie zamierzają być chłopcem do bicia.

Rozmiary zwycięstwa Miasta Szkła Krosno są szokujące. Wszak na Podkarpacie przyjechał PGE Turów Zgorzelec, który obecny sezon rozpoczął bardzo dobrze. Koszykarze beniaminka jedynie w pierwszej kwarcie oddali pole rywalom. - Obrona strefowa, która miała nam dać wiele pożytku, po raz kolejny niestety nie zafunkcjonowała. Mieliśmy słaby początek meczu, który nas jednak nie załamał - tłumaczył trener Michał Baran.

W kolejnych minutach drużyna z Krosna zagrała fenomenalnie. Przez dwie kwarty gospodarze pozwolili rzucić drużynie Mathiasa Fischera zaledwie 17 punktów. To świetny wynik.

- Pod koniec pierwszej kwarty złapaliśmy już wiatr w żagle. Kolejne dwie odsłony to popis super defensywy mojego zespołu. Było zaangażowanie oraz duży heroizm w obronie. Straciliśmy w tym czasie tylko 17 punktów z drużyną, która bardzo dobrze gra w ofensywie. Na pewno robi to wrażenie - analizuje opiekun Miasta Szkła.

Wynik meczu po trzech kwartach był już właściwie rozstrzygnięty. To spowodowało lekkie rozluźnienie w szeregach beniaminka, co częściowo wykorzystali goście ze Zgorzelca.

ZOBACZ WIDEO "PZPS dopuścił się grzechu zaniechania w sprawie Leona" (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

- W ostatniej kwarcie kontrolowaliśmy przebieg meczu. Niestety popełniliśmy kilka strat i przy dobrej grze gości, przewaga zmalała z 30 do 20 punktów. Musieliśmy reagować przerwą na żądanie. Myślę, że mogliśmy sobie na to pozwolić. W głowie zawodników pojawiła się myśl, żeby bronić wyniku, dlatego kilka akcji było niepotrzebnych - dodaje.

W zespole z Krosna wielu zawodników zagrało świetny mecz. Oprócz obcokrajowców, którzy tradycyjnie spisali się na medal, swoją cegiełkę do zwycięstwa dołożyli również polscy gracze. Mowa tutaj przede wszystkim o Dariuszu Oczkowiczu, Jakubie Dłuskim czy Filipie Małgorzaciaku.

- Mieliśmy więcej niż trzech zawodników, którzy zagrali świetny mecz. Dobrze prezentował się Dariusz Oczkowicz, z ławki pozytywny impuls dał również Filip Małgorzaciak. Wszystkie zmiany były trafione w tym meczu i to dodawało nam sił. Chwała zawodnikom za świetne widowisko, ale nie możemy na tym poprzestać. Chcemy dalej ciężko pracować i zrobić takie wyniki w kolejnych meczach - kończy Michał Baran.

Źródło artykułu: