BCL: liderzy Rosy zrobili to, co do nich należało

PAP / Piotr Polak
PAP / Piotr Polak

Zawodnicy Rosy Radom, kreowani na liderów drużyny, byli wyróżniającymi się postaciami wtorkowego meczu z Muratbey Usak Sportif (83:77). Michał Sokołowski, Tyrone Brazelton, Gary Bell i Darnell Jackson zdobyli łącznie aż 69 punktów.

We wtorkowy wieczór, w spotkaniu grupy C Basketball Champions League, Rosa Radom wróciła z dalekiej podroży. Długimi fragmentami prowadziła bowiem z Muratbey Usak Sportif różnicą kilku, a czasami i kilkunastu punktów. Później roztrwoniła przewagę i wydawało się, że powtórzy się sytuacja sprzed tygodnia, z meczu z EWE Baskets Oldenburg (66:70). Jednak w decydujących momentach sprawy w swoje ręce wzięli liderzy wicemistrzów Polski i przy sporej dawce szczęścia doprowadzili do - a jakże - dogrywki, a następnie rozstrzygnęli ją na swoją korzyść.

Wyróżniającymi się postaciami wygranego 83:77 starcia z zespołem z Turcji byli Michał Sokołowski, Tyrone Brazelton, Gary Bell i Darnell Jackson. Pierwszy z nich był najlepszym zawodnikiem na parkiecie hali MOSiR, zapisując na swoim koncie double-double. Przez 41,5 minuty spędzone na parkiecie zdobył 21 "oczek" (skuteczność 8/16 z gry, w tym 3/7 z dystansu), miał 11 zbiórek, cztery asysty, przechwyt i blok, kończąc zawody z bardzo wysokim wskaźnikiem +26.

Z kolei MVP pierwszej kolejki Ligi Mistrzów "otarł się" o double-double. Uzyskał bowiem 17 punktów i miał aż dziewięć asyst. Zagrał więc bardzo zespołowo, jakby chcąc zamknąć usta krytykom, gdyż coraz częściej pojawiały się opinie, jakoby Amerykanin grał zbyt egoistycznie. Bardzo często obsługiwał podaniem lepiej ustawionych kolegów.

Bell potwierdził dobrą dyspozycję sprzed tygodnia, z meczu z EWE Baskets. Grał przez 35,5 minuty, zdobywając w tym czasie 16 "oczek" (5/11 z gry, w tym 4/6 zza łuku), a ponadto zebrał trzy piłki i rozdał tyle samo podań otwierających drogę do kosza.

W końcu "przebudził się" Jackson. Wykorzystywał swoje ogromne doświadczenie i najmocniejsze punkty. Na uwagę zasługuje także jego poświęcenie - wiele razy lądował bowiem na parkiecie i halę MOSiR opuszczał mocno poobijany. Miał bardzo duży wkład w sukces, zapisując na swoim koncie 15 punktów, sześć zbiórek, dwa bloki, dwa przechwyty i asystę. Jego dobitka zadecydowała, jak się później okazało, o dogrywce.

ZOBACZ WIDEO Czesław Lang: Majka może wygrać Tour de France (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)