Mathias Fischer: Blassingame to po meczu fajny chłopak

- Wydaje mi się, że sędziowie już bardzo długo znają Blassingame’a, na pewno dłużej niż ja, ale i tak zawsze uda mu się coś zrobić - mówi Mathias Fischer, trener PGE Turowa Zgorzelec.

Bartosz Seń
Bartosz Seń
Mathias Fischer WP SportoweFakty / Mathias Fischer
WP SportoweFakty: W meczu PGE Turowa z Energą Czarnymi mieliśmy nerwy, emocje i prowokacje, czyli to, za co kochamy koszykówkę.

Mathias Fischer: Wydaje mi się, że to było bardzo interesujące spotkanie. Udało nam się dobrze bronić Jerela Balssingame’a, który w pewnym momencie miał już cztery faule i musiał na chwilę zejść z boiska. Nasza drużyna wytrzymała, skoncentrowała się w końcówce i twardo stała w obronie. Graliśmy tzw. small ball, dostaliśmy nasze zbiórki, a na końcu Kirk Archibeque zebrał najważniejszą piłkę i zdobył kluczowe punkty. Właśnie dlatego jest w naszym zespole.

W decydującej akcji PGE Turów miał więcej szczęścia, czy rozumu?

- Denis miał dobrą penetrację, poszedł pod kosz i normalnie by trafił, ale tym razem się nie udało. Był za to Kirk o którym wiemy, że dobrze zbiera i w tym momencie znajdował się na świetnej pozycji. Powiedziałem też moim graczom, że mamy zaatakować 2-3 sekundy wcześniej, aby mieć czas na zbiórkę, a nie usłyszeć końcową syrenę i grać dogrywkę. I to chłopcy naprawdę bardzo dobrze zrobili.

ZOBACZ WIDEO LeBron James przeszedł do historii (źródło: TVP)

Z parkietu mogliście zejść jednak w zupełnie innych nastojach. Na 22 sekundy do końca meczu Chavaugn Lewis został niepilnowany pod samym koszem. Co się stało?

- To było bardzo niebezpieczne. My chcieliśmy być bardzo agresywni, blokować, zamieniać się kryciem. Muszę się przyjrzeć na analizie wideo kto zasnął i nie zrobił tej zamiany.

Czy dobrze interpretuję to, że musieliście przyjąć jakąś taktykę na dystansowe rzuty np. Mantasa Cesnauskisa i przez to pojawiły się wyraźne problemy pod koszem?

- Trzeba powiedzieć, że to były dwie różne połowy. W pierwszej z nich Czarni trafili tylko dwa rzuty na dziesięć oddanych z dystansu, ale bardzo nas bolały te łatwe punkty, które zdobywali spod kosza. Zmieniliśmy taktykę w obronie pick and roli i się udało. Rywale mieli kilka rzutów z otwartych pozycji, ale ich nie trafili. My też w tym meczu mieliśmy trudną sytuację, bo nie mógł zagrać David Jackson z powodu drobnej kontuzji i dlatego jestem zadowolony z tego jak drużyna walczyła. Zespół pokazał, że ma serce, charakter i że chce wygrać.

Coraz bardziej widać jednak, że Kirk Archibeque jest pod koszem osamotniony. Czy w związku z tym przyspieszycie poszukiwania nowego środkowego? - Cały czas szukamy środkowego. Wiemy, że mamy na tej pozycji problemy. Nie możemy jednak zapomnieć, że graliśmy z niską drużyną. Kirk spędził na parkiecie dużo minut, ale zespół naprawdę walczył i dzięki temu udało się nam wrócić do gry i wygrać mecz.

Analiza wideo wykazała, że Jerel Blassingame z premedytacją uderzył Mateusza Kostrzewskiego w brzuch. Jak ta sytuacja wyglądała z pańskiej perspektywy?

- Jerel Blassingame to po zakończeniu meczu fajny chłopak. Powiedział mi, że mecz to mecz, na co odpowiedziałem mu tym samym. Każdy rozgrywa swoje spotkanie. Wydaje mi się, że sędziowie już bardzo długo znają Blassingame’a, na pewno dłużej niż ja, ale i tak zawsze udaje mu się coś zrobić. Trzeba też szanować to, że jest takim zawodnikiem i wie jak takie rzeczy robić.

Czy zwycięstwo nad Energą Czarnymi można traktować w kategorii podniesienia się z kolan? Przed kilkoma dniami rozegraliście bardzo słaby mecz w Krośnie, a teraz pokonaliście zespół, który ma się liczyć w czołówce.

- W pojedynku z Czarnymi nasza obrona lepiej stała, ale należy też powiedzieć, że nie był to taki fatalny mecz i że trzeba respektować Miasto Szkła, które bardzo dobrze grało i skutecznie rzucało z dystansu. Dlatego też my straciliśmy nasz rytm w obronie i wysoko przegraliśmy to spotkanie.

Rozmawiał Bartosz Seń

Czy Jerel Blassingame powinien zostać ukarany za swoje zachowanie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×