KK Warszawa lepsze od Księżaka Łowicz w meczu na szczycie II ligi

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Koszykówka
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Koszykówka

W sobotę zmierzyły się dwie najlepsze jak dotąd ekipy grupy B II ligi. Lepsi okazali się gracze zespołu KK Warszawa. Koszykarze trenowani przez Andrzeja Kierlewicza pokonali zespół Syntex Księżak Łowicz 63:56

Pierwsze dwie kwarty spotkania były bardzo wyrównane. Choć rywalizowały ze sobą dwa najlepsze jak do tej pory zespoły ligi, mecz, delikatnie mówiąc, nie stał na najwyższym poziomie. Obie drużyny raziły słabą skutecznością, prostymi błędami: stratami, szalonymi rzutami oddawanymi ze złych pozycji. Gracze gości mieli olbrzymi problem ze skutecznym egzekwowaniem rzutów wolnych - ledwie co drugi wykonywany znalazł się w koszu. Z kolei koszykarze KK Warszawa katastrofalnie rzucali za 3 punkty - do przerwy ani jedna próba oddana zza obwodu nie była skuteczna.

Chaos pojawił się nie tylko na parkiecie. Pewne zamieszanie powstało w drugiej kwarcie, kiedy to nastąpiła awaria nagłośnienia uniemożliwiająca pracę spikerowi. Po kilku minutach usterkę naprawiono.

- W pierwszej połowie nie mogliśmy złapać swojego rytmu, szczególnie w
ataku. W obronie się wszystko zgadzało, natomiast w ofensywie to trochę
kulało - oceniał Andrzej Kierlewicz, trener KK Warszawa.

Po dwudziestu minutach zawodnicy KK Warszawa minimalnie prowadzili 28:27. Trzecią kwartę lepiej zaczęli goście, którzy chwilę po wznowieniu wyszli na czteropunktowe prowadzenie. A podopieczni Kierlewicza oddali kolejne trzy niecelne rzuty zza łuku, co sprawiło, że mieli za sobą 12 kolejnych nieudanych prób.

ZOBACZ WIDEO Przerwana kariera Cezarego Wilka. "Złość miesza się ze smutkiem"

Fatalną serię przerwał Michał Wojtyński, który oddał wreszcie celny rzut trzypunktowy. Od tamtej pory sytuacja odwróciła się o 180 stopni - gospodarze seryjnie zaczęli trafiać zza linii 6,75 m. Dzięki celnym rzutom Wojtyńskiego, a także Pawła Hybiaka, gospodarze szybko osiągnęli dwucyfrową przewagę. Zbiegło się to z fatalną serią zespołu z Łowicza - goście przez 8 minut nie potrafili oddać celnego rzutu z gry.

- Do tej pory nie mieliśmy problemu ze zdobywaniem punktów z akcji, dzisiaj zawodnicy nie potrafili wziąć na siebie ciężaru gry. Graliśmy w poprzek boiska, nie kreowaliśmy pozycji rzutowych. Należy też pochwalić drużynę z Warszawy, zagrała dobrze w obronie - mówił po zakończeniu meczu Robert Kucharek, trener Syntex Księżaka - Nie wiem, czemu tak się stało, musimy ten mecz przeanalizować oraz wyciągnąć wnioski - oceniał szkoleniowiec zespołu z Łowicza.

W ostatniej kwarcie goście próbowali zmniejszyć straty. Chwilę słabości w ataku mieli gracze gospodarzy, którzy przez nieco ponad 3 minuty nie zdobyli punktu z akcji. Dzięki temu gracze Księżaka zbliżyli się na dystans sześciu punktów. Złą serię przerwał Tomasz Jaremkiewicz. Jak przystało na kapitana, w ważnym momencie trafił zza łuku, przerywając moment impasu swojej drużyny. Ostatecznie to zespół z Warszawy, wspierany dopingiem przez niewielką grupę sympatyków, odniósł zwycięstwo, choć nie było ono zbyt okazałe - KK pokonał łowiczan 63:56.

- Byliśmy przekonani, że wreszcie zawodnicy się odblokują, a te 10 nietrafionych do przerwy trójek o niczym nie świadczy. Wiedziałem, że w drugiej połowie coś wreszcie rzucimy. I tak się stało, wpadło kilka rzutów, które zapewniły nam bezpieczną przewagę do końca. Odnieśliśmy bardzo cenne zwycięstwo, dzięki niemu powiększyliśmy przewagę nad zespołami z Łowicza i Lublina - analizował po Kierlewicz.

- Już od dwóch tygodni niecierpliwie czekaliśmy na to spotkanie. Wiadomo, ze dziewięć zwycięstw fajnie wygląda, natomiast dopiero mecz z czołowym zespołem może dać nam odpowiedź, w jakim miejscu jesteśmy. Teraz wiemy, że w naszym zasięgu jest zajęcie jednego z dwóch pierwszych miejsc w grupie B II ligi - dodał trener zespołu z Warszawy.

Drużyna Syntex Księżaka Łowicz już od kilku lat należy do czołówki II ligi. W poprzednim sezonie zespół zwyciężył w swojej grupie, jednak odpadł w ćwierćfinałach fazy play-off.

- W tym roku chcemy nie tylko aspirować do awansu, ale i go wywalczyć. Teraz nieco inaczej budujemy zespół, chcielibyśmy, aby ciężar gry rozłożył się na cały zespół. Ale widocznie musimy jeszcze ściągnąć jakiegoś zawodnika, który w chwilach impasu bierze na siebie odpowiedzialność - mówił Robert Kucharek.

O szansach zespołu ostrożniej wypowiadał się Andrzej Kierlewicz. - Ja bym spokojnie poczekał na rozwój sytuacji. Jesteśmy młodym klubem, stopniowo się rozwijamy od strony organizacyjnej. Przypomnę, że podjęliśmy zaawansowaną współpracę z klubem UKS Gim 92 Ursynów. Mamy z tego obopólne korzyści, a dzięki niej nasz projekt się dynamicznie rozwija - twierdził trener KK Warszawa.

W obecnych rozgrywkach II liga koszykówki jest podzielona na 4 zespoły, łącznie występują w nich 53 ekipy. Awans do wyższej klasy rozgrywkowej wywalczą jedynie 3 najlepsze drużyny.

KK Warszawa - Syntex Księżak Łowicz 63:56 (12:13, 16:14, 19:11, 16:18)

KK Warszawa: Hybiak 15, Wojtyński 11, Pietkiewicz 10, Jaworski 6, Jaremkiewicz 5, Rudko 4, Sarnacki 4, Szpyrka 4, Bielecki 3, Karpiński 1, Lewandowski 0,

Syntex Księżak: Cukierda 15, Wójcik 9, Aniszewski 8, Świderski 7, Włuczyński 7, Makuch 6, Piątek 2, Przygucki 2, Bojko 0, Gambusz 0.

Komentarze (0)