Pozytywna reakcja Spójni Stargard. "Porażka nie spowodowała czegoś złego"

WP SportoweFakty / Waldemar Kulesza
WP SportoweFakty / Waldemar Kulesza

Koszykarze Spójni Stargard po dziesięciu zwycięskich meczach przegrali w Łańcucie (70:73). Szybko jednak powrócili do wygrywania, bo w sobotę pokonali Meritumkredyt Pogoń Prudnik 91:82. W ich grze nie dało się zauważyć spadku formy.

W pierwszej połowie sobotniego pojedynku stargardzianie dobrze bronili. Po zmianie stron zdobyli natomiast 50 punktów. - Cieszymy się ze zwycięstwa. Bilans 11-1. Trudno było oczekiwać takiego wyniku. To sprawia nam dużą przyjemność i zachęca do roboty. Znowu w końcówce wyrwaliśmy zawody. To cieszy. Gratuluję swojemu zespołowi dobrego występu - zaznaczył trener Spójni, Krzysztof Koziorowicz.

Przeciwko Meritumkredyt Pogoni Prudnik istotne były indywidualności. Zespół do zwycięstwa poprowadzili Marcin Dymała i Hubert Pabian. Zdobyli łącznie 50 punktów. Nie tylko oni odegrali istotną rolę. Również Karol Pytyś czy Wojciech Fraś, którzy toczyli podkoszowe pojedynki z Patrykiem Nowerskim. Był to trudny przeciwnik, ale w czwartej kwarcie opuścił parkiet za pięć przewinień.

Właśnie w tej części Spójnia prowadziła nawet 81:69. Straciła jednak od tego momentu 10 punktów i doprowadziła do kolejnej nerwowej końcówki. W niej okazała się lepsza. - Taki jest basket. Potrafiliśmy znowu się odbić. To jest bardzo pozytywna sprawa. Statystycznie wygraliśmy wszystkie kwarty, ale to nie jest najważniejsze. Dobry zespół z Prudnika, szczególnie groźny na obwodzie, chociaż równowaga była, bo Nowerski pod koszami nas parokrotnie skaleczył - oceniał stargardzki szkoleniowiec.

Co istotne dla fanów ekipy z Pomorza Zachodniego, pozytywnie zareagowała ona na porażkę w Łańcucie. Przypomnijmy, że w 11. kolejce przegrała po dogrywce. W sobotę jednak zagrała tak, jak we wcześniejszych dziesięciu meczach. Pierwszy raz w sezonie zwyciężyła nawet we wszystkich kwartach i za wyjątkiem drobnych potknięć w drugiej połowie kontrolowała mecz. - Przegraliśmy w Łańcucie z zespołem bardzo dobrym. Trudno wygrywać wszystkie zawody. Poza tym jest ciężar wygrywania i psychicznie trudno się to znosi. Tym bardziej, że nie jesteśmy jakimś wielkim faworytem i każde spotkanie wyrywamy mozolnie, najczęściej w końcówkach. Ta porażka nie spowodowała czegoś złego - przyznał Koziorowicz.

ZOBACZ WIDEO AC Milan nie spuszcza z tonu. Łukasz Skorupski puścił cztery gole - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)