Akcja Piotra Śmigielskiego na zwycięstwo:
Co za wyczucie i refleks Piotra Śmigielskiego. Gracz Trefla Sopot poszedł na zbiórkę i intuicyjnie dobił niecelny rzut Anthony'ego Irelanda i tym samym zapewnił zwycięstwo swojej drużynie. Sędziowie co prawda sprawdzali czy wszystko odbyło się w czasie, ale powtórki rozwiały wszelkie wątpliwości. Dobitkę zaliczono, a trybuny oszalały.
- Myślę, że prawie cała hala wiedziała o tym, że Anthony Ireland będzie oddawał rzut. To nasz lider, który lubi brać na siebie odpowiedzialność. W momencie kiedy wychodził do góry pomyślałem sobie, że pójdę na zbiórkę. Wyskoczyłem i piłka na tyle szczęśliwie się odbiła, że podbiłem ją do góry i wylądowała w koszu - tłumaczył na gorąco Śmigielski, który w całym meczu zdobył dziewięć punktów.
Wygrana Trefla Sopot jest sporą niespodzianką. PGE Turów do Trójmiasta przyjechał w roli zdecydowanego faworyta. Żółto-czarni nawiązali walkę z drużyną Mathiasa Fischera, a w końcówce okazali się sprytniejsi.
- Większość ekspertów stawiała nas na straconej pozycji, ale my pokazaliśmy, że stać nas na walkę z najlepszymi drużynami w PLK. Myślę, iż kluczowa dla losów spotkania była twarda walka od samego początku. Byliśmy skoncentrowani, graliśmy zespołowo - dodał Śmigielski.
Trefl Sopot z bilansem 6:5 zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli PLK. W poniedziałek sopocianie na własnym boisku zagrają z Polfarmexem Kutno.
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: powiedziałem sobie, że mnie to nie złamie... (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}