NBA: Warriors rozstrzelali Pistons

PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Stephen Curry i Kevin Durant
PAP/EPA / JOHN G. MABANGLO / Stephen Curry i Kevin Durant

Koszykarze Golden State Warriors znakomicie spisali się przed własną publicznością i pewnie pokonali Detroit Pistons 127:107. To w ogromnej mierze zasługa tercetu Kevin Durant, Stephen Curry i Klay Thompson. W innym starciu Spurs znokautowali Lakers.

Byli mistrzowie NBA dość łatwo rozprawili się z Tłokami. Te sprawiały trudności tylko w pierwszej połowie, po przerwie nie były w stanie dotrzymać kroku szalejącej ekipie Steve'a Kerra. Dość powiedzieć, że Warriors tylko w trzeciej kwarcie zdobyli aż 41 punktów, a chwilę później ich przewaga sięgnęła aż 26 "oczek".

GSW spisali się świetnie, co zawdzięczają trójce liderów. Kevin Durant, Stephen Curry i Klay Thompson zdobyli razem 72 punkty, czyli blisko 57 procent dorobku całej drużyny. Pierwszy z wymienionych zgromadził 25 punktów, 9 asyst i 6 zbiórek. Thompson znakomicie rzucał z dystansu, a Curry tym razem lepiej radził sobie bliżej kosza, choć warto zaznaczyć, że popełnił też mnóstwo strat.

W zespole z Detroit starał się jak mógł Marcus Morris, ale jego wysiłek poszedł na marne. Zresztą o ile blisko kosza trafiał na wysokiej skuteczności, o tyle na dystansie kompletnie mu nie szło. Starcie zakończył z dorobkiem 21 punktów, 5 zbiórek, 3 asysty i przechwytem.

We własnym obiekcie nie zawiedli też Spurs. Drużyna z San Antonio niezwykle łatwo rozprawiła się z Los Angeles Lakers. Gospodarze szybko objęli prowadzenie i ani razu w tym spotkaniu nie przegrywali. Do tego systematycznie powiększali swoją przewagę, która momentami sięgała 42 punktów. To był prawdziwy nokaut.

ZOBACZ WIDEO Jak pomóc szczęściu na Dakarze? (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

Jeziorowcy nie potrafili zatrzymać Kawhiego Leonarda czy Paua Gasola. Wymieniony duet był niezwykle skuteczny. Amerykanin zdobył 31 punktów, trafiając 10 z 13 rzutów z gry. Natomiast Hiszpan był bezbłędny w rzutach z gry (9/9) i zakończył zawody z dorobkiem 22 punktów, 9 zbiórek, 6 asyst.

W innym starciu Denver Nuggets rewelacyjnie zagrali w ofensywie i pokonali Pacers. Ten mecz odbył się w Londynie i był udanym widowiskiem. Wprawdzie ekipa z Indianapolis nie nawiązała zbytnio walki, już w trzeciej kwarcie straciła jakiekolwiek szanse na triumf, ale mimo wszystko było co oglądać.

Liderami Nuggets byli Nikola Jokić i Wilson Chandler. Pierwszy zanotował double-double, drugi był blisko tego wyczynu. Niemniej obaj spisali się fantastycznie i uzbierali razem 43 punkty.

Denver Nuggets - Indiana Pacers 140:112 (30:29, 37:27, 39:20, 34:36)
(Jokić 22, Chandler 21, Gallinari 18, Harris 16, Faried 15, Nelson 11 - Miles 20, Brooks 14, Teague 14, Ellis 12, Seraphin 10, George 10)

Brooklyn Nets - New Orleans Pelicans 95:104 (31:35, 26:16, 22:22, 16:31)
(Lopez 20, Kilpatrick 18, Harris 15, Bogdanović 10, LeVert 10 - Evans 29, Jones 24, Holiday 21, Hill 14)

New York Knicks - Chicago Bulls 104:89 (24:22, 30:29, 22:14, 28:24)
(Anthony 23, Kuzminskas 19, Rose 17, Noah 12, O'Quinn 12 - Wade 22, Grant 14, Felicio 13, Gibson 12, Lopez 10)

San Antonio Spurs - Los Angeles Lakers 134:94 (36:24, 36:30, 34:21, 28:19)
(Leonard 31, Gasol 22, Aldridge 13, Parker 13, Simmons 12 - Randle 22, Clarkson 14, Williams 10)

Phoenix Suns - Dallas Mavericks 108:113 (29:32, 30:25, 17:31, 32:25)
(Booker 39, Chandler 14, Chriss 13, Bledsoe 11 - Williams 23, Barnes 22, Nowitzki 18, Matthews 18, Curry 12, Powell 10)

Golden State Warriors - Detroit Pistons 127:107 (37:30, 23:28, 41:19, 26:30)
(Durant 25, Curry 24, Thompson 23, Clark 14, Livingston 10 - Morris 21, Harris 18, Jackson 14, Marjanović 13, Drummond 12)

Komentarze (1)
avatar
Karina Lewandowska
13.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Żeby grać na równym poziomie przez cały sezon zasadniczy i play of trzeba mieć dobrych zmiennikow