11 sezon na parkietach najlepszej ligi koszykówki na świecie, prawie 33 lata na karku, a mimo to Marcin Gortat udowadnia, że wiek i pojawiające się z biegiem czasu ograniczenia fizyczne, nie stanowią dla niego poważniejszej przeszkody. Łodzianin wie, że coraz bliżej mu do koszykarskiej emerytury, ale zanim to nastąpi, ma zamiar każdego dnia cieszyć się tym co robi.
- Nie należy przyjmować żadnych rzeczy za pewnik. Trzeba po prostu wyjść na parkiet i grać. Moje okienko w NBA zamyka się coraz szybciej, więc mam przed sobą jeszcze trzy, może cztery lata gry. Chcę wykorzystać sytuację w której się znajduję, wykonywać moją pracę i być bardzo dobrym podkoszowym w tej lidze.
Środkowy przeszedł trudną drogę zanim stał się podstawowym graczem pierwszej piątki zespołu NBA. Z każdym kolejnym rokiem ciężko pracował, zbierał niezbędne doświadczenie w ligowej rywalizacji, które od pewnego czasu odpowiednio procentuje. Czego nauczył się przez ponad dekadę w NBA?
- Stajesz się bardziej inteligentny i doceniasz pewne kwestie. Po drugie, jesteś bardziej doświadczony i czerpiesz z tego więcej radości. Dostrzegasz pewne detale, które sprawiają, że gra staje się łatwiejsza. Jesteś bardziej pewny siebie jeśli chodzi o wiele elementów. Robisz te wszystkie małe rzeczy, zbierasz, stawiasz zasłony, potem zostajesz nagrodzony dostając piłkę w post-up i gra jest dużo zabawniejsza.
ZOBACZ WIDEO Jego śmierć wstrząsnęła Polską. Maja Włoszczowska wspomina byłego trenera
Na przestrzeni lat Gortat wypracował sobie renomę jednego z najlepszych zawodników, jeśli chodzi o stawiane zasłony. Przepis na sukces? - Wiedza dotycząca koszykówki, przygotowanie fizyczne, wyczucie czasu i doświadczenie - wymienia. - Kiedy stawiam dobre zasłony, wtedy też wychodzę na otwartą pozycję. To z całą pewnością przekłada się na moją grę. Najlepiej działa to z Johnem Wallem, bo John zobowiązuje się do gry pick-and-roll, dzięki czemu mam szansę zabłysnąć w ofensywie - dodaje.
Dla Gortata to rekordowe rozgrywki pod względem skuteczności z gry (58,6 proc.), jak również pod względem zbiórek (średnio 11,4 na mecz - siódme miejsce w lidze). Co wpływa na tak dobrą postawę centra? - Wiąże się to z dużą liczbą minut, które spędzam na parkiecie. Trener daje mi szanse gry i podnosi moją pewność siebie. Czasami zrobię coś szalonego i niepotrzebnego, ale on wie, że stosunek dobrych rzeczy do tych szalonych wynosi trzy do jednego.
Washington Wizards znajdują się aktualnie w świetnej formie, dzięki czemu zajmują piąte miejsce w Konferencji Wschodniej. Marcin Gortat jest jedynym graczem, który wystąpił we wszystkich spotkaniach Czarodziejów w tym sezonie. Pod względem średniej liczby minut w grze, ustępuje jedynie Johnowi Wallowi. To tylko potwierdza, dlaczego za oceanem mówią na niego "Polish Machine".