Im więcej problemów, tym lepiej grają. Energa Czarni walczą o play-off

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

Sytuacja zespołu Energi Czarnych nie jest do pozazdroszczenia. Klub jest w poważnych tarapatach - mówi się nawet o likwidacji. Zawodnicy starają się skoncentrować na grze. Wychodzi im to coraz lepiej. W poniedziałek wygrali trzeci mecz z rzędu.

W tym artykule dowiesz się o:

Problemy klubu ze Słupska są powszechnie znane. Odkrywane są fakty z przeszłości, które mają wpływ na obecne funkcjonowanie.

Chodzi o działania generalnego menedżera, Marcina Sałaty, który sam zgłosił się do prokuratury. Klub na jego działaniach stracił około 200 tysięcy złotych, co stanowi około cztery procent rocznego budżetu.

Ostatnio w sprawę włączyli się politycy, którzy domagają się rezygnacji prezesa Andrzeja Twardowskiego. Posłanka PiS, Jolanta Szczypińska, zarzuca mu niegospodarność i złe zarządzanie środkami publicznymi.

Grupa Energa (główny sponsor) wydała niedawno mocne oświadczenie, ale nadal nie zajęła konkretnego stanowiska. Trudno powiedzieć, czy koncern pozostanie przy klubie. Podobno w tym tygodniu ma to się wyjaśnić.

ZOBACZ WIDEO Mama Roberta Lewandowskiego: Liczę na finał mistrzostw świata z udziałem Polski i Roberta

- Wciąż sprawdzamy temat nieprawidłowości, robimy analizy i prowadzimy rozmowy. Jako że sprawa jest trudna, potrzebujemy jeszcze trochę czasu na podjęcie ostatecznej decyzji - mówi nam Urszula Drukort-Matiaszuk, rzecznik prasowy Grupy Energa.

Jak na całą sytuację reaguje zespół? - Staramy się trzymać razem i z dala od tych wszystkich informacji - mówi Surmacz.

Nie jest to sytuacja do pozazdroszczenia. Łatwego zadania nie ma Roberts Stelmahers, ale Łotysz bardzo rzetelnie wykonuje swoją pracę. Mówi jasno: myślę tylko o koszykówce. Kolejne zwycięstwa nas napędzają. Dziękuję kibicom, którzy są dla nas dużym wsparciem.

Zawodnicy starają się skupić na grze. Wychodzi im to coraz lepiej. W poniedziałek wygrali trzeci mecz z rzędu. Pewnie pokonali na wyjeździe Asseco Gdynia 79:65, mimo że znów w rotacji było zaledwie trzech Polaków: Piotr Dąbrowski, Mantas Cesnauskis i Grzegorz Surmacz. Zabrakło Łukasza Seweryna, który zmaga się z urazem pleców. W tym tygodniu znana będzie dokładna diagnoza.

- Nie jest łatwo wyłączyć myślenie o tym, co dzieje się na zewnątrz, ale te trzy ostatnie zwycięstwa pokazują, że da się to zrobić - podkreśla Surmacz.

Energa Czarni znów są w pierwszej "ósemce". Słupszczanie mają dziesięć zwycięstw i dziewięć porażek.

Źródło artykułu: