Takie rzeczy w koszykówce nie zdarzają się zbyt często, nawet jeśli jest to poziom licealny. LaMelo Ball, reprezentant Chino Hills, zapisał aż 92 punkty w jednym spotkaniu i poprowadził swój zespół do wygranej nad Los Osos (146:123). Mimo znakomitego występu, po meczu spłynęło na niego również sporo krytyki.
Ball zdobył 29 punktów w pierwszej połowie i aż... 63 w drugiej. W pewnym momencie wyraźnie rozpoczął polowanie na rekord - nie wracał do obrony, forsował rzuty, z kolei defensywa rywali nie potrafiła go w żaden sposób powstrzymać.
15-latek łącznie trafił 30 z 39 rzutów za dwa punkty, 7 z 22 za trzy i wykorzystał 11 z 14 rzutów osobistych. Oprócz tego zapisał 7 asyst i 5 zbiórek. Mocno dostało się jednak samemu zawodnikowi za takie praktyki jak czekanie na piłkę w środkowej części parkietu, a także trenerowi za to, że dopuścił do takiej gry.
LaMelo jest jednym z trójki koszykarskiego rodzeństwa. W Chino Hills razem z nim gra LiAngelo Ball, natomiast najstarszy Lonzo rozgrywa swój debiutancki sezon w lidze uniwersyteckiej.
ZOBACZ WIDEO Gol Kamila Glika! AS Monaco kontynuuje marsz po tytuł - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]