Porażka z Energą może odbijać się czkawką wicemistrzyniom Polski do końca rundy zasadniczej. Artego w ostatnim czasie wydawało się łapie wiatr w żagle, o czym świadczyć mogła seria zwycięstw.
Katarzynki sprawiły jednak zimny prysznic. - Ten mecz rozstrzygnął się trzy minuty przed końcem. My nie trafialiśmy z otwartych pozycji, a po drugiej stronie dostaliśmy trójkę od McBride - komentuje porażkę Tomasz Herkt.
Julie McBride, która do niedawna była ikoną właśnie klubu z Bydgoszczy, w końcówce wzięła sprawy w swoje ręce. Najpierw trafiła wspomnianą już trójkę, potem wykorzystała 5 z 6 rzutów wolnych. Wygrana pojechała do Grodu Kopernika, a Amerykanka z polskim paszportem zagrała na nosie sternikom Artego.
Trener bydgoszczanek zwrócił uwagę na jeszcze jeden aspekt. - Od samego początku nie mogliśmy złapać właściwego rytmu. Graliśmy za mało agresywnie, wręcz pasywnie i przewidywalnie - dodał.
Wygrana jest niezwykle kosztowna. Na cztery kolejki przed zakończeniem rundy zasadniczej Artego ma trzy zwycięstwa straty do InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wielkopolski i Energi, które to zajmują odpowiednio trzecie i czwarte miejsce w tabeli.
Właśnie to było celem minimum dla bydgoszczanek przed fazą play-off. To jest już raczej nieosiągalne. Do końca rundy na wicemistrzynie czekają jeszcze konfrontacje m.in. z Wisłą Can-Pack Kraków i gorzowskimi Akademiczkami. Najpierw jednak - już w najbliższą sobotę - w Sosnowcu zagrają z tamtejszym JAS-FBG Zagłębiem.
ZOBACZ WIDEO Show Piotra Zielińskiego, Napoli wygrywa - zobacz skrót meczu z Genoa CFC [ZDJĘCIA ELEVEN]