Basket nadal w grze - relacja z meczu Bank BPS Basket Kwidzyn - Energa Czarni Słupsk

Po sobotniej porażce z Czarnymi w Słupsku, we wtorkowy wieczór Basket zrewanżował się na swoim parkiecie, wygrywając 89:70. Jako jedynej drużynie udało się doprowadzić do trzeciego spotkania w fazie pre-play off. Decydujący mecz zostanie rozegrany w najbliższy piątek w Słupsku.

Po sobotniej wygranej Czarnych, we wtorkowym spotkaniu presja leżała na obu zespołach. Basket walczył o szansę dalszej gry, słupszczanie byli już o krok od awansu do play offów.

- Wiedzieliśmy, że musimy wygrać dwa razy, nie tylko raz. Przyjechaliśmy do Kwidzyna będąc skoncentrowanymi na tym celu - mówił po meczu trener Gasper Okorn.

Drużyny od początku spotkania grały na zwiększonych obrotach. Basket stawiał agresywną i dynamiczną obronę, którą obejmowali czasem nawet całą połowę. To jednak przez całą pierwszą kwartę nie przeszkadzało gościom w zdobywaniu punktów. Zespoły grały kosz za kosz, przez co wynik oscylował w granicach remisu.

Na początku drugiej kwarty koszykarze kontynuowali wyrównaną walkę. Z emocjami znacznie gorzej radzili sobie zawodnicy Andreja Urlepa, gdyż w ciągu dziesięciu minut, aż dwaj z nich dopuścili się faulu niesportowego. Nie odpuszczali agresywnej defensywy, która jednak w tej części spotkania opłaciła się nieco mniej. Po zaledwie dwóch i pół minucie gospodarze mieli na swoim koncie już pięć fauli, przy żadnym po stronie rywali. Słupszczanie jednak nie często mieli okazję stawać na linii rzutów wolnych, a w połowie tej kwarty gra im się zupełnie rozsypała, gdy w Baskecie inicjatywę przejął Tony Weeden. Amerykanin przez około cztery minuty zdobył dla swojej drużyny 10 punktów. Dzięki niemu na około trzy minuty przed końcem pierwszej połowy gospodarze objęli dziesięciopunktowe prowadzenie. Gościom udało się odrobić stratę i na przerwę schodzili przegrywając już tylko czterema punktami. To był jednak tylko ostatni zryw "Czarnych Panter".

- Mecz zaczęliśmy dobrze, ale w drugiej kwarcie straciliśmy zupełnie kontrolę. Potem nie byliśmy w stanie zapanować nad agresywną grą Basketu - komentował postawę swoich graczy słupski szkoleniowiec. - Byliśmy przygotowani na taką sytuację, ale zareagowaliśmy zupełnie źle.

Gdy zawodnicy wrócili na parkiet, gospodarze wyprowadzali szybkie, skuteczne ataki, a słupszczanom brakowało pomysłu nie tylko na przełamanie kwidzyńskiej obrony i zdobywanie punktów, ale także na postawienie szczelnej obrony pod swoim koszem. Dzięki niemocy przeciwnika Basket po czterech i pół minucie prowadził już 14 punktami 57:43. Wtedy o czas poprosił Gasper Okorn. Wskazówki jakich udzielił swoim zawodnikom jednak nie przyniosły efektów. Gra Czarnych była coraz mniej poukładana, popełniali proste straty, których w tym meczu mieli aż 23 przy ośmiu Basketu.

- Jeśli tracimy dwadzieścia trzy piłki, to takiego meczu nie da się wygrać - trafnie zauważył trener Słupska. Kwidzynianie konsekwentnie grali swoją koszykówkę nie pozwalając rywalowi na zmniejszenie przewagi, która do końca trzeciej kwarty nie wynosiła mniej niż 15 punktów.

- Trener nas dobrze przygotował do tego meczu. Ustawił nas na boisku tak, że każdy zawodnik wiedział, co ma grać i w którym miejscu być - mówił na konferencji pomeczowej rozgrywający Basketu Chris Garner. - To była nasza gra i dzięki temu dzisiaj wygraliśmy. Czwarta kwarta była już tylko formalnością. Pomimo wysokiego prowadzenia kwidzynianie nie pozwolili sobie na rozluźnienie. Nadal nie odpuszczali w obronie i nawet podczas ostatniej akcji mając przewagę kilkunastu punktów, konsekwentnie ustawili defensywę. Skuteczność Czarnych była coraz niższa. Przez dynamiczną obronę rywala zmuszeni byli oddawać rzuty albo z trudnych pozycji albo w ostatnich sekundach regulaminowych 24 sekund. Choć toczyła się walka kosz za kosz, to jednak kwidzynianie dyktowali warunki i utrzymywali kilkunastopunktową przewagę, która po trójce Garnera wyniosła nawet 21 punktów. Po tym rzucie za dwa trafił Paweł Leończyk, ustanawiając wynik wtorkowego spotkania 89:70.

- Przeanalizowaliśmy mecz w Słupsku, zauważyliśmy co zrobiliśmy źle. Staraliśmy się wyeliminować te błędy, dzięki czemu większość elementów zagraliśmy dzisiaj lepiej niż we wtorek - podsumowywał trener Andrej Urlep. - W piątek czeka nas trzeci, decydujący mecz. Niestety któraś z drużyn musi przegrać i odpaść, a szkoda, bo moim zdaniem obie drużyny zasługują na miejsce w pierwszej ósemce.

Bank BPS Basket Kwidzyn - Energa Czarni Słupsk 89:70 (20:22, 23:17, 25:14, 21:17)

Bank BPS Basket Kwidzyn: Tony Weeden 18, Vladimir Tica 15, Brandon Wallace 11, Chris Garner 10, Radosław Hyży 10, Cliff Hawkins 10, Michael Kuebler 6, Piotr Dąbrowski 5, Marcin Kowalewski 2, Brian Lubeck 0

Energa Czarni Słupsk: Chris Booker 12, Demetric Bennett 12, Bojan Bakić 12, Antonio Burks 9, Paweł Malesa 7, Paweł Leończyk 6, Marcin Sroka 5, Omar Barlett 4, Marcin Dutkiewicz 2

Źródło artykułu: