Karol Gruszecki: Myślami byliśmy w Warszawie

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

- Mentalnie kompletnie nie byliśmy przygotowani - myślami byliśmy jeszcze w Warszawie - tak o wysokiej porażce z Ciboną Zagrzeb (83:102) mówi Karol Gruszecki, koszykarz Stelmetu BC Zielona Góra.

Zespół Stelmetu BC Zielona Góra po wygraniu Pucharu Polski pojechał do Chorwacji z nadzieją na odrobienie 12-punktowej straty z pierwszego spotkania z Ciboną Zagrzeb w ramach FIBA Europe Cup.

Ta misja zielonogórzanom się nie udała. Mistrzowie Polski polegli różnicą 19 "oczek" - 83:102 i tym samym zakończyli swój udział na arenie międzynarodowej w tym sezonie.

- Rywale mieli 12-punktową zaliczkę z pierwszego spotkania. Widać było, że dało im to dużą pewność siebie. Od samego początku meczu kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Trafiali na dużej skuteczności z dystansu - mówił na konferencji prasowej Karol Gruszecki, skrzydłowy Stelmetu BC.

Jedyne początek meczu był w miarę niezły w wykonaniu Stelmetu BC (prowadzenie 14:8). Później na parkiecie dominowała już tylko Cibona Zagrzeb.

ZOBACZ WIDEO: Masternak broni gwiazdora z Niemiec. "To tylko jego sposób na promocję"

- Wyglądało to tak jakbyśmy nie dojechali na mecz do Zagrzebia. Mentalnie kompletnie nie byliśmy przygotowani - myślami byliśmy jeszcze w Warszawie. Nie było energii i zaangażowania - tłumaczył Gruszecki.

Jeden z miejscowych dziennikarzy zapytał reprezentanta Polski o przyczynę tak słabej gry. "Czy powodem było zbyt huczne świętowanie?" - W ogóle nie celebrowaliśmy sukcesu. Zaraz po turnieju pojechaliśmy do Zielonej Góry. Tam odbyliśmy jeden trening i udaliśmy się w podróż do Zagrzebia. Byliśmy za pewni siebie po sukcesie w Pucharze Polski. Może też taka jest różnica między polską, a europejską koszykówką? - odpowiedział koszykarz.

Komentarze (8)
Polska dla Polaków
27.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Odejdźcie z rozgrywek! Przestańcie przynosić wstyd Polsce!!!! NIE DLA CIENIASÓW W EUROPIE!!! 
avatar
ws21
23.02.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Powtarzam jak mantrę. Temu zespołowi potrzebny jest psycholog. Taki odpowiednik dr. Blecharza który "naprawił" A. Małysza. Zespół nie może stawać do ważnego pojedynku błądząc myślami po poprzed Czytaj całość
avatar
Carena
23.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wystarczy spojrzeć na wyniki osiągnięte w tym sezonie przez rodzime zespoły na arenie europejskiej żeby odpowiedzieć na pytanie Karola.