Drew Naymick: Zyskaliśmy szacunek

Zwycięstwa z wicemistrzem Polski - PGE Turowem Zgorzelec i z mistrzem - Asseco Prokomem w finale, dały Kotwicy Kołobrzeg Puchar Polski. Tym samym drużyna Sebastiana Machowskiego pokazała, że przed play-off każdy zespół musi się jej obawiać.

Jacek Seklecki
Jacek Seklecki

Kotwica Kołobrzeg w ostatniej chwili zakwalifikowała się do pierwszej czwórki po sezonie zasadniczym, a co za tym idzie zyskała prawo gry o Puchar Polski. Razem z drużyną Sebastiana Machowskiego o to trofeum walczyły zespoły Asseco Prokomu, PGE Turowa oraz Anwilu Włocławek i to głównie one były uważane za faworytów do zwycięstwa. W półfinale Kotwica zmierzyła się z PGE Turowem Zgorzelec i dość łatwo ograła wicemistrzów Polski 88:76.

W finale kołobrzeżanie spotkali się z Asseco Prokomem i ponownie wygrali z faworyzowanym rywalem. W decydującym meczu nie zagrał jeden z bardziej wartościowych koszykarzy Kotwicy - Drew Naymick. - Nie zagrałem w finale, gdyż pod koniec półfinałowego spotkania przeciwko PGE Turowowi Zgorzelec doznałem kontuzji kostki. Przed meczem zasięgnąłem opinii lekarza i wraz z nim doszedłem do wniosku, że mój występ przeciwko Asseco Prokomowi jest niemożliwy - z żalem odpowiada Naymick.

Mimo nieobecności swojego podstawowego środkowego drużyna z Kołobrzegu grała bardzo dobrą koszykówkę i w niektórych momentach nawet dominowała nad sopocianami. - Pomimo tego, że wciąż borykamy się z problemami finansowymi to nasza postawa w Pucharze Polski, a szczególnie w meczu finałowym była po prostu niesamowita. Dawid Przybyszewski świetnie rozpoczął spotkanie i jako pierwszy center wykonał kawał dobrej roboty. Pozostali zawodnicy również dali z siebie wszystko, pokonując mistrza Polski Asseco Prokom. W lidze byliśmy bliscy tego dokonania, najpierw przegraliśmy po dogrywce, a później po dwóch. Teraz udało się ich pokonać - chwali swój zespół Amerykanin.

Kotwica to największa niespodzianka obecnych rozgrywek i ich trzecie miejsce po sezonie zasadniczym, tuż za mistrzem i wicemistrzem Polski, to spora niespodzianka. Mimo, że przed końcem doznali czterech porażek z rzędu, to w następnych czterech się zrehabilitowali. - W sierpniu nikt nawet nie śmiał przypuszczać, że w trakcie sezonu osiągniemy to, co udał nam się dokonać do tej pory. To pozwoliło nam zyskać wiele pewności siebie i teraz czujemy, że możemy osiągnąć naprawdę dużo - komentuje koszykarz.

Po tym jak Kotwica przebojem wdarła się do czołówki ligi, a następnie zdobyła Puchar Polski, wszyscy zastanawiają się, na co jeszcze stać ekipę znad morza. Sami zawodnicy, mimo że po cichu, myślą o najcenniejszym trofeum, czyli mistrzostwie Polski. - Pod koniec sezonu zasadniczego pokazaliśmy, że możemy wygrać z każdym zespołem polskiej ligi. Zwycięstwo w turnieju o Puchar Polski dało nam niejako szacunek innych zespołów i to, że mogą nas się obawiać w walce o mistrzostwo Polski - przekonuje Drew Naymick.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×