Amerykański rozgrywający Stelmetu BC Zielona Góra ma problem z ustabilizowaniem formy. James Florence notuje lepsze i gorsze występy. Artur Gronek chciałby, aby 28-latek nadal był do jego dyspozycji, jednak przyszłość zawodnika w zespole z Winnego Grodu stoi pod znakiem zapytania.
- Jestem dość mocno przekonany, czytając e-maile, które są do mnie przekierowywane, jako informacje "do mojej wiadomości", że "zarządcom" klubu nie podoba się to, co robię i nie chcą mnie tutaj. Tak myślę. Ktoś, nie wiem dokładnie kto, nie chce mnie w Stelmecie. Na razie jednak jestem w zespole, ale za bardzo nie mam wpływu na całą sytuację. Nie mam nad pewnymi sprawami kontroli. Gram i to jedyne, co mogę robić - powiedział Florence w rozmowie z Radiem Zielona Góra.
Mimo kłopotów, Amerykanin skupia się na ciężkiej pracy. Podczas sobotniego meczu Stelmetu BC w Krośnie spisał się on bardzo przyzwoicie, notując 12 punktów i cztery asysty w niespełna 18 minut spędzonych na parkiecie.
- Chcę tylko grać. Chcę grać tak, jak wiem, że potrafię to robić. Czy to będzie w Zielonej Górze, czy gdziekolwiek indziej, tego nie wiem w tej chwili…. Nad tym nie mam kontroli. Wszystko co mogę zrobić, wszystko nad czym mam kontrolę, to ciężko pracować na treningach i grać jak najlepiej jak mogę w meczach, gdy mam okazję. Robię to, nad czym mam kontrolę. Nic więcej. Reszta jest poza mną. No i nie mogę kontrolować opinii innych ludzi na mój temat - dodał Florence.
ZOBACZ WIDEO Bajeczna Barcelona rozbiła Celtę Vigo - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]