Michał Nowakowski: Przeciwnik nie był lepszy a przegraliśmy

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

King Szczecin przegrał z Rosą Radom 63:68. Gospodarze meczu 21. kolejki Polskiej Ligi Koszykówki żałują niewykorzystanej szansy.

Przez większą część wtorkowego pojedynku King Szczecin nie mógł znaleźć sposobu na Rosę Radom. Goście powiększali przewagę i wydawało się, że kontrolują sytuację. W czwartej kwarcie zrobiło się jednak ciekawiej. Gospodarze doprowadzili do zaciętej końcówki, ale nie wykorzystali szansy. - Wielkie emocje były, ale nie wiem, co powiedzieć, ponieważ już nie pierwszy raz się powtarza to, że przeciwnik nie był lepszy od nas a i tak przegraliśmy mecz. Myślę, że musimy sobie coś poukładać w głowie, bo pierwsza połowa w naszym wykonaniu była katastrofalna. Zrobiliśmy 10 strat. To jest niedopuszczalne. W końcówce zaczęliśmy ich gonić, ale zabrakło tego jednego rzutu i niestety już było po meczu - ocenił rozczarowany Michał Nowakowski.

Szczecińscy koszykarze mieli kapitalny fragment, w którym zdobyli 14 punktów z rzędu. Wtedy bardzo dobrze radzili sobie w defensywie i wyszli na prowadzenie 60:58. Wydaje się, że później zabrakło im trochę sił. Zwykle właśnie trudniejsze od samego odrobienia strat jest utrzymanie tego poziomu gry i zakończenie meczu zwycięstwem. - Na pewno, ponieważ było już -12 i trzeba było ich dogonić. To się praktycznie udało. Zaważyła ta jedna akcja, gdzie trafili "trójkę". Odskoczyli nam i później piłka nie mogła znaleźć drogi do kosza. Szkoda tego meczu, bo byliśmy naprawdę blisko - stwierdził skrzydłowy, który we wtorkowym pojedynku zdobył siedem punktów.

Rosa w kluczowym momencie trafiała z dystansu, choć wcale nie tym elementem wygrała mecz. Istotniejszy dla gości był fakt, że King został praktycznie pozbawiony swojego głównego atutu w postaci rzutów trzypunktowych. Skuteczność Wilków w całym spotkaniu to zaledwie 5/24. Jeszcze w piątek przeciwko Asseco Gdynia (94:83) było zdecydowanie lepiej. - Raz jest taki dzień, że można rzucić z połowy i trafić a innego dnia próbuje się z otwartych pozycji i piłka nie znajdzie drogi do kosza. Szkoda tego meczu, bo myśleliśmy po Asseco, że uda się wygrać. Później jedziemy do Torunia do lidera. Niestety musimy szukać punktów w innych meczach - tłumaczył Michał Nowakowski.

ZOBACZ WIDEO: Oktawia Nowacka: chciałam się poddać, to były bardzo ciężkie dni

Źródło artykułu: