Koniec coraz bliżej
Do zakończenia rundy zasadniczej I ligi koszykarzy pozostały już tylko cztery kolejki. W poprzednich latach często bywało tak, że na tym etapie rozgrywek rozstrzygnięta była już kwestia pierwszego czy drugiego miejsca na zapleczu PLK.
Obecny sezon dostarcza kibicom jednak wielu emocji. W dalszym ciągu trwa zażarta walka na górze tabeli o jak najlepsze rozstawienie przez fazą play-off. Na szczycie rozgrywek znajduje się obecnie Max Elektro Sokół Łańcut, który zgromadził 47 punktów. Tuż za ekipą z Podkarpacia znajdują się Legia Warszawa oraz GTK Gliwice, którzy spotkają się w sobotni wieczór na Śląsku.
Legia ciągle może wygrać
Legia Warszawa ma wciąż teoretyczne szanse na zajęcie pierwszego miejsca przed fazą play-off. W ostatnich czterech spotkaniach (3 przed własną publicznością), musi jednak zaliczyć komplet zwycięstw i liczyć na dwie porażki Max Elektro Sokoła Łańcut.
Piekielnie ważny dla zespołu z Warszawy może okazać się hit kolejki w Gliwicach. Po ewentualnej porażce z GTK, szanse drużyny Piotra Bakuna na triumf w rundzie zasadniczej spadną praktycznie do zera. Warto wspomnieć, że własny parkiet w poprzednich latach miał fundamentalne znaczenie, gdyż z tego atutu skorzystali: Stal Ostrów Wielkopolski oraz Miasto Szkła Krosno.
ZOBACZ WIDEO Dublet Carlosa Bacci - zobacz skrót mecz AC Milan - Chievo Werona [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- O wszystkim zadecydują play-offy. Wówczas rywalizacja rozpocznie się niemal od zera i nie będzie miało znaczenia, które miejsce zajęło się w sezonie zasadniczym - tłumaczy dla nas Łukasz Wilczek. - Pokazaliśmy to m.in. w ubiegłym sezonie. Mimo braku przewagi własnego parkietu, w półfinale pewnie pokonaliśmy Sokoła w serii do trzech zwycięstw. Jeśli tym razem spotkamy się dopiero w finale, nasze doświadczenie oraz szeroka kadra mogą mieć decydujące znaczenie - dodaje.
GTK nie przestaje marzyć
Sobotni pojedynek ma wielkie znaczenie również dla GTK Gliwice, który wciąż zachowuje szansę na zajęcie drugiego miejsca w rundzie zasadniczej.
Zespół z Gliwic musi wypełnić jednak kilka warunków. Pierwszym z nich jest zwycięstwo z Legią różnicą przynajmniej pięciu punktów. Oprócz tego będzie musiał wygrać pozostałe mecze, jak również liczyć na jeszcze jedną porażkę ekipy z Warszawy.
- Nastroje są u nas takie jak przed każdym innym spotkaniem. Nie nakręcamy się w żaden sposób z powodu takiego, że gramy z Legią Warszawa. Podejdziemy do tego meczu jak do kolejnego ligowego starcia - przyznaje podkoszowy Marcin Salamonik.
Sobotni pojedynek w Gliwicach rozpocznie się o godz. 18:00.