Marcin Gortat łapie oddech przed play-offami

Washington Wizards mają już tylko jeden mecz do rozegrania w sezonie regularnym 2016/17. To dobra okazja, by dać odpocząć podstawowym zawodnikom przed startem play-offów.

Piotr Szarwark
Piotr Szarwark
Marcin Gortat Getty Images / Patrick Smith/Getty Images/AFP / Na zdjęciu: Marcin Gortat
To już pewne. Washington Wizards zakończą rozgrywki regularne 2016/17 na czwartym miejscu w tabeli Konferencji Wschodniej i do pierwszej rundy play-offów przystąpią z przewagą parkietu. Wciąż nie wiadomo jednak, kto będzie rywalem Czarodziejów na tym etapie - rozstrzygnie się to pomiędzy Atlantą Hawks a Milwaukee Bucks.

Tymczasem trener Wizards, Scott Brooks, świadom, że zespół nie walczy już o nic, bo nie ma większego znaczenia czy zakończy odrobinę lepszym czy gorszym bilansem, postanowił ograniczyć minuty swoich podstawowych graczy - zarówno w wygranym z wtorku na środę meczu z Detroit Pistons (105:101), jak też w ostatnim pojedynku rozgrywek - z Miami Heat.

W efekcie tego John Wall i Otto Porter w ogóle nie pojawili się na parkiecie w starciu z Tłokami, a Marcin Gortat spędził w grze tylko 21 minut. Nie przeszkodziło to jednak Wizards, by na wyjeździe pokonać Pistons 105:101, między innymi dzięki świetnej postawie Bradleya Beala (33 punkty).

Nie wiadomo jeszcze, w który dzień konkretnie Wizards rozpoczną zmagania w play-offach, ale prawdopodobnie trener Brooks nie będzie forsował minut swoich podopiecznych w Miami. To akurat dobra wiadomość dla zespołu z Florydy, bo Heat wciąż walczą o ósme miejsce na wschodzie - ostatnie premiowane grą w play-offach.

ZOBACZ WIDEO PSG gromi, świetny mecz Cavaniego. Zobacz skrót spotkania z EA Guingamp [ZDJĘCIA ELEVEN]

Kto byłby wygodniejszym przeciwnikiem dla Washington Wizards w pierwszej rundzie play-offów?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×