37-letni Boban Mitev po raz pierwszy z polską koszykówką zetknął się w roku 2003. Ówczesny trener Anwilu Włocławek, Andrej Urlep powierzył Macedończykowi funkcję swojego drugiego asystenta, odpowiedzialnego również za szkolenie młodzieży. - Nie wszyscy znają moją historię. Kiedy przyjechałem do Polski miałem już spore doświadczenie. Pracowałem wcześniej z ekipą MZT oraz żeńskim zespołem Komprad i z tymi pierwszymi wygrałem nawet Puchar Macedonii w roku 1999 - mówi trener specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl. Naturalne więc było, że po latach spędzonych w ojczyźnie, Mitev szukał innych wyzwań i nauki.
Lepszych nauczycieli w kraju nad Wisłą znaleźć nie mógł. Najpierw Urlep, a później Saso Filipovski w Turowie Zgorzelec przekazywali Macedończykowi cenne wskazówki. - Andrej to człowiek żelaznej dyscypliny i wielkiej intensywności treningów. Saso to trener z pomysłem skupiony na strategii i kruczkach taktycznych - charakteryzuje swoich mentorów Mitev, wyliczając również swoje osiągnięcia. - Dzięki Urlepowi byłem jednym z najlepszych trenerów młodego pokolenia w Polsce. Dzięki Filipovskiemu znalazłem się w gronie dziesięciu najlepszych asystentów w Europie.
I choć drogi trzech szkoleniowców rozeszły się, sam Mitev podkreśla, że nie miałby nic przeciwko ponownej współpracy. - To oczywiste, że wszystkie moje plany nie są związane tylko z Macedonią. Na razie jestem w Skopje, ale nie ukrywam, że z niecierpliwością czekam na nowy sezon i oferty. No i zobaczymy, gdzie w przyszłym roku znajdzie się trener Filipovski... - mówi tajemniczo Macedończyk, dodając że przyczyny rozstania obu trenerów ze zgorzeleckim zespołem były nie do końca fair. - Nie chcę wspominać tego całego zamieszania z zawieszeniem Saso. Prezes Jan Michalski stwierdził tylko, że nie będzie czekał aż skończy się jego okres karencji i zaproponował zerwanie kontraktu za porozumieniem stron. Zgodziliśmy się od razu, bo to była decyzja polityczna, a nie sportowa. Mówiąc szczerze, miałem dość głupoty wewnątrz Turowa - ucina 37-latek.
Pierwszy trener MDK Skopje do swej nowej roli podchodzi bardzo profesjonalnie i bez strachu. - Nie boję się nowego wyzwania. To, że zostałem pierwszym trenerem to logiczna sytuacja. Przygotowywałem się do tej roli od kilku lat i teraz chcę pokazać, że czas w Polsce nie został zmarnowany - mówi pewny siebie Mitev.