Czwarte spotkanie finałowe BLK pomiędzy Wisłą Can-Pack Kraków i Ślęzą Wrocław dostarczyło niebywałych emocji. Na parkiecie iskrzyło pomiędzy zawodniczkami od samego początku.
Efektem tego iskrzenia była m.in. dyskwalifikacja, jaką w drugiej kwarcie ukarana została Nikki Greene.
Jak doszło do takiej kary? Podczas jednej z akcji ofensywnych Wisły Greene "poczęstowała" soczystym łokciem walczącą o pozycję Agnieszkę Szott-Hejmej. Łokieć wylądował na szczęce, a zawodniczka padła jak rażona piorunem. Sędziowie zadecydowali odesłać Amerykankę do szatni. Koszykarka Wisły z kolei musiała opuścić parkiet, na który jednak zdołała potem wrócić.
Wyczyn środkowej Ślęzy może mieć swoje następstwo, czyli absencję w meczu numer pięć, czyli tym decydującym o mistrzostwie Polski. Sprawa Greene trafiła bowiem do sędziego dyscyplinarnego, który podejmie decyzję w tej kwestii.
Co ciekawe Ślęza jest obyta z faktem gry bez Greene. Zawodniczka już na starcie pierwszego meczu tej serii doznała urazu kolana. Wrocławianki już bez Amerykanki wygrały dwa pierwsze spotkania.
Po czterech meczach jest remis 2:2. Decydujący piąty odbędzie się w środę we Wrocławiu.
ZOBACZ WIDEO Potężny wsad koszykarza Barcelony i... zobacz, co się stało!