Przed Washington Wizards jeden z najważniejszych meczów w sezonie 2016/17. Tylko zwycięstwo w szóstym starciu przeciwko Boston Celtics pozwoli im przedłużyć sezon. Zespół z Massachusetts prowadzi w rywalizacji 3-2, ale najbliższe spotkanie odbędzie się w stolicy USA. Warto zauważyć, że dotychczas w tej serii zwyciężali wyłącznie gospodarze.
Gdy wrócimy na chwilę do dwóch spotkań rozegranych w Waszyngtonie, wniosek jest jeden - Celtics nie byli w stanie nawiązać rywalizacji na wyjeździe. Najpierw Wizards zwyciężyli różnicą 27 punktów, a w kolejnym spotkaniu praktycznie nie spuścili tonu, bo triumfowali 121:102. Pięć meczów w tegorocznych play-offach rozegranych w Verizon Center i pięć wygranych. co przemawia za tym, że doczekamy się siódmej potyczki w półfinale wschodu.
Z pewnością podopieczni Scotta Brooksa muszą poprawić swoją efektywność ofensywną w porównaniu z szóstym meczem, kiedy to trafiali zaledwie 38,5 proc. rzutów z gry i tylko 7 z 29 prób za trzy. - Rywale grali w tym meczu bardziej fizycznie od nas. Poza tym byliśmy nieskuteczni, a to odbijało się również na naszej defensywie - skomentował lider Wizards, John Wall.
Marcin Gortat w trzech pierwszych meczach rywalizacji zaliczał double-double, ale w dwóch ostatnich znacznie obniżył swoje średnie. Od Polaka nie oczekuje się jednak nadzwyczajnych zdobyczy punktowych, ale przede wszystkim twardych zasłon, uwalniających strzelców na dogodne pozycje, oraz nieustępliwej defensywy w obrębie pola trzech sekund.
W finale Konferencji Wschodniej od kilku dni czekają już Cleveland Cavaliers. Wszystko wskazuje na to, że mistrzowie NBA będą mogli odpocząć jeszcze trochę, bo jeśli sprawdzi się dotychczasowy scenariusz serii Celtics - Wizards, w poniedziałek zwycięzcę wyłoni mecz numer siedem.
ZOBACZ WIDEO Kosmiczna asysta Luki Rupnika! Zobacz 7 najlepszy akcji ostatniej kolejki Ligi ACB