Spotkanie rugby - komentarze po drugim meczu PGE Turów - AZS

Wicemistrzowie Polski bardzo dobrze wykorzystali atut własnego boiska w ćwierćfinale play-off i dwukrotnie pokonali u siebie AZS Koszalin.

Jeff Nordgaard (trener, AZS Koszalin): Zagraliśmy jedną świetną połowę koszykówki. Pierwsza odsłona meczu była ekscytująca i radosna dla obu drużyn oraz dla oka widzów. W moim odczuciu trzecia kwarta nie była meczem koszykówki, a spotkaniem rugby. Straciliśmy sporo punktów, gdy Turów zagrał mocniej w obronie i pokazał, że stać go na wiele. Niestety nie daliśmy rady utrzymać naszego poziomu gry z pierwszej połowy i przegraliśmy.

Paweł Turkiewicz (trener, PGE Turów Zgorzelec): W drugich dziesięciu minutach nie zagraliśmy swojej defensywy. Nie tak to sobie zakładaliśmy. Popełniliśmy zbyt dużo strat, zostawiliśmy rywalom zbyt dużo otwartych, za mało walczyliśmy na zasłonach i byliśmy nieco niepobudzeni. Oblicze zespołu zupełnie zmieniło się po przerwie, bowiem zagraliśmy twardo w obronie, konsekwentnie i bardzo mądrze w ataku, co przyniosło korzyść. Wygraliśmy i prowadzimy 2:0, ale to na razie tylko 2:0, a gra toczy się do trzech zwycięstw.

Piotr Urbański (rozgrywający, AZS Koszalin): W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobrze. Byliśmy nastawieni na zwycięstwo w tym spotkaniu i wszystko szło po naszej myśli, ale po przerwie coś się zacięło. W trzeciej kwarcie nie byliśmy sobą i przegraliśmy dość wysoko. W ostatnich dziesięciu minutach praktycznie było już po zawodach. Gratulacje dla Turowa, który zagrał fantastyczną obronę.

Tyus Edney (rozgrywający, PGE Turów Zgorzelec): AZS w pierwszej połowie zagrał bardzo dobrze i trafiali swoje rzuty na wysokiej skuteczności, a my graliśmy słabo. Po przerwie zaczęliśmy dobrze bronić i drużyna z Koszalina miała z tym problem. Kilka przechwytów, dobrych akcji i łatwych punktów pozwoliło nam grać naszą koszykówkę, którą sobie zakładaliśmy i to poprowadziło nas do zwycięstwa.

Komentarze (0)