NBA: Słodki rewanż Kawalerzystów

To był niezwykle słodki rewanż za finały 2007 roku. Cleveland Cavaliers nie dali żadnych szans San Antonio Spurs, wygrywając we własnej hali 101:81. Tym samym najlepszy zespół w NBA zwyciężył po raz 37 w 38 meczach przed własną publicznością! Kawalerzystów do wygranej poprowadził nie kto inny jak LeBron James, autor 38 punktów. Duży krok w kierunku play off zrobili także Detroit Pistons i Dallas Mavericks.

W tym artykule dowiesz się o:

Cleveland Cavaliers grali w niedzielę nie tylko o uniknięcie pierwszej w tym sezonie serii trzech kolejnych porażek. Koszykarze z Ohio chcieli także udowodnić San Antonio Spurs, że są gotowi do walki o najwyższe cele w lidze. Przypomnijmy, że to właśnie Ostrogi zmiażdżyły Kawalerzystów w wielkim finale przed dwoma laty. Tym razem inicjatywę od początku przejęli gospodarze, a LeBron James już w inauguracyjnej kwarcie zdobył 18 punktów. Ich przewaga szybko urosła do znaczących rozmiarów, bowiem w szeregach gości jedynie Tony Parker spisywał się na miarę oczekiwań. Duet Ginobili-Duncan zdobył ledwo 10 punktów, przy mizernej skuteczności 4/16. - W ostatnich dwóch meczach nie pokazaliśmy tego, co prezentowaliśmy przez cały sezon. To nie była koszykówka w wykonaniu Kawalerzystów i byliśmy tym faktem zażenowani. Powrót do domu i gra w takim stylu, to jednak dobry znak - przyznał James, autor 38 punktów, 7 zbiórek i 6 asyst. Dzięki tej wygranej Cleveland uczynili kolejny krok w kierunku osiągnięcia najlepszego bilansu po sezonie zasadniczym. Byłby to duży handicap, zwłaszcza że ich bilans z Boston Celtics i Orlando Magic wciąż jest ujemny.

W American Airlines Center spotkały się drużyny walczące o miejsce wśród najlepszych na Zachodzie. Dallas Mavericks podejmowali Phoenix Suns i już w pierwszej połowie zapewnili sobie zwycięstwo. W dwóch kwartach podopieczni Ricka Carlisle zaaplikowali rywalom aż 81 punktów, trafiając 10 z 13 rzutów trzypunktowych! Dość powiedzieć, że w poprzednią niedzielę Dallas w całym meczu przeciwko Cleveland Cavaliers zdobyli ledwo 74 punkty. Teraz jednak wszystko wychodziło graczom Mavs, a rzut Josha Howarda zza połowy boiska był tego najlepszym przykładem. Po przerwie gospodarze nieco zwolnili, choć nadal ich grą świetnie dyrygował Jason Kidd. Doświadczony rozgrywający zapisał na swoim koncie 19 punktów i aż 20 asyst, awansując na 3. miejsce w klasyfikacji najlepiej podających w historii NBA. Warto podkreślić, że Kidd spędził na parkiecie zaledwie 30 minut i nie pojawił się w ogóle na nim w czwartej odsłonie. Tymczasem porażka Słońc oznacza praktycznie koniec ich szans na awans do play off. - Nie mam żadnego wytłumaczenia dla tej sytuacji. Nigdy w życiu nie przypuszczałbym, że zagramy w takim stylu. I to jeszcze w meczu, o takim znaczeniu - przyznał Alvin Gentry, szkoleniowiec Phoenix.

Któż by się spodziewał, że Detroit Pistons rozegrają najważniejszy mecz w sezonie przeciwko Charlotte Bobcats. Zarówno Tłoki jak i Rysie walczą o miejsce w najlepszej ósemce Konferencji Wschodniej. Ich bezpośredni pojedynek miał odpowiedzieć na pytanie, która drużyna będzie bliżej upragnionego awansu. Jeszcze w trzeciej kwarcie wydawało się, że podopieczni Larry’ego Browna (były szkoleniowiec Detroit) są w stanie sprawić niespodziankę. Przyjezdni prowadzili 68:63, a na dodatek drugi faul techniczny otrzymał Richard Hamilton. Koszykarze z MotoTown pokazali jednak charakter i w czwartej kwarcie wzięli się do odrabiania strat. Fantastycznie w tym okresie spisywał się Will Bynum, autor 26 punktów w tej części gry! Były gracz Maccabi Tel Awiw punktował raz za razem, a siedzący na trybunach Michael Jordan (jeden z właścicieli Charlotte) wiedział już, że jego gracze nie zwyciężą w tym pojedynku. - Powinniśmy lepiej wykańczać akcje. W końcówce popełniliśmy kilka karygodnych strat, które kosztowały nas przegraną - podsumował Brown.

Cleveland Cavaliers - San Antonio Spurs 101:79

(L. James 38, D. West 22, M. Williams 22 - T. Parker 24, D. Gooden 15, M. Finley 8)

Dallas Mavericks - Phoenix Suns 140:116

(D. Nowitzki 28, J. Howard 24, J. Kidd 19 (20 as) - L. Barbosa 24, G. Hill 23, S. O’Neal 14)

Detroit Pistons - Charlotte Bobcats 104:97

(W. Bynum 32, T. Prince 14, R. Hamilton 13 - D.J. Augustin 22, R. Felton 18, E. Okafor 14 (16 zb))

Toronto Raptors - New York Knicks 103:112

(C. Bosh 31 (14 zb), A. Bargnani 18, A. Parker 15 - W. Chandler 17, D. Lee 16 (10 zb), Q. Richardson 16)

Oklahoma City Thunder - Indiana Pacers 99:117

(K. Durant 25, N. Collison 15, D.J. White 14 - D. Granger 24, T. Murphy 22, R. Hibbert 17)

Minnesota Timberwolves - Denver Nuggets 87:110

(S. Telfair 18, R. Carney 16, S. Williams 14 (12 zb) - C. Anthony 23, C. Billups 17, L. Kleiza 14)

Houston Rockets - Portland Trail Blazers 102:88

(Y. Ming 21 (12 zb), L. Scola 16, R. Artest 15 - B. Roy 22, L. Aldridge 22, T. Outlaw 15)

New Orleans Hornets - Utah Jazz 94:108

(D. West 23 (12 zb), R. Butler 21, C. Paul 19 (12 as) - R. Brewer 23, D. Williams 21 (11 as), M. Okur 18)

New Jersey Nets - Philadelphia 76ers 96:67

(V. Carter 15, B. Simmons 14, D. Harris 13 - L. Williams 14, S. Dalembert 9 (11 zb), W. Green 9)

Sacramento Kings - Golden State Warriors 100:105

(B. Jackson 17, B. Udrih 16, J. Thompson 14 (11 zb) - K. Azubuike 30 (15 zb), J. Crawford 20, A. Morrow 18)

Los Angeles Lakers - Los Angeles Clippers 88:85

(L. Odom 18 (10 zb), K. Bryant 18, P. Gasol 14 - E. Gordon 24, Z. Randolph 18 (10 zb), B. Davis 11)

Źródło artykułu: