Zachód Słońca w Arizonie

4 porażka w 6 kolejnym spotkaniu to bilans Phoenix Suns od czasu transferu Shaquille'a O'Neala. Minionej nocy podopieczni Mike'a D'Antoniego nie dali rady Philadelphii 76ers przegrywając we własnej hali 114:119. Tymczasem Detroit Pistons po raz 11 z rzędu pokonało Los Angeles Clippers. Tym razem Tłoki zwyciężyły na wyjeździe drużynę z Miasta Aniołów różnicą aż 30 punktów - 73:103.

Szóstki wygrały w Phoenix po raz pierwszy od 6 lat (ostatnie zwycięstwo 2 stycznia 2002), głównie dzięki świetnej skuteczności z gry (57%) i rewelacyjnej postawie Andre Iguodali - 32 punkty. - Myślę, że jesteśmy naprawdę dobrym zespołem po przegranym ostatnio spotkaniu. Za każdym razem kiedy przegrywamy mecz, wracamy ze zdwojoną siłą - powiedział Iguodala. Swój niemały udział w wygranej ma także Willie Green, który 18 sekund przed końcem wykorzystał kluczowe 3 rzuty osobiste. Szkoleniowiec D'Antoni zaprzeczał, że słabsza dyspozycja jego podopiecznych związana jest z przybyciem do drużyny O'Neala. Tymczasem sam zainteresowany potwierdził, że wciąż ma problemy z grą w defensywie. - Staram się dopasować. Oddaję w meczu tylko 4-5 rzutów i skupiam się na zbiórkach - mówił 36-letni center. W starciu z Philly zapisał na swoim koncie 8 punktów i 7 zbiórek.

Ostrogi zazdrościły świetnej serii zwycięstw Houston Rockets i sami postanowili ją poprawić. Po ważnej wygranej nad Dallas Mavericks tym razem podopieczni Gregga Popovicha potykali się z Milwaukee Bucks i zapowiadał się łatwy i przyjemny mecz. Tymczasem mistrzowie NBA musieli wspiąć się na wyżyny swoich możliwości, aby pokonać koszykarzy ze stanu Wisconsin. - Jestem zawiedziony. Wydaje mi się, że podeszliśmy do tego meczu ze złym nastawieniem. Łatwo jest zmobilizować się na spotkanie z Dallas, tymczasem na tym etapie rozgrywek każdy mecz i każde zwycięstwo jest dla nas bardzo ważne - powiedział po meczu najlepszy wśród zwycięzców Manu Ginobili. Argentyńczyk zdobył 30 punktów i wraz z powracającym do wysokiej formy Tonym Parkerem (26 punktów) byli głównymi autorami wygranej nad Bucks. Jeszcze na 20 sekund przed końcem gospodarze wyszli na jednopunktowe prowadzenie po celnej próbie Charliego Bella. W odpowiedzi Ginobili nie pomylił się a chwilę później Parker wykorzystał jeden z rzutów wolnych.

W innych spotkaniach warto odnotować świetne występy Dwighta Howarda i Derona Williamsa. Ten pierwszy poprowadził Orlando Magic do wygranej nad New York Knicks i zapisał na swoim koncie niezwykle rzadkie double-double - 26 punktów i 22 zbiórek. Tymczasem rozgrywający Jazzmanów rewelacyjnie kierował grą swoich kolegów (19 asyst!), którzy odnieśli ważną wygraną nad Memphis Grizzlies.

Wyniki ligi NBA

Orlando Magic ? New York Knicks 118:92

(D. Howard 26 (22 zb), H. Turkoglu 25 (10 as), R. Lewis 22 ? J. Crawford 23, Q. Richardson 16, D. Lee 11)

Memphis Grizzlies ? Utah Jazz 92:113

(R. Gay 20, J. Navarro 17, H. Warrick 17 (13 zb) ? C. Boozer 18, M. Okur 17 (13 zb), K. Korver 17)

Milwaukee Bucks ? San Antonio Spurs 94:96

(M. Redd 25, A. Bogut 17 (15 zb), M. Williams 13 ? M. Ginobili 30, T. Parker 26, M. Finley 11)

Phoenix Suns ? Philadelphia 76ers 114:119

(A. Stoudemire 26 (11 zb), L. Barbosa 22, S. Nash 21 (11 as) ? A. Iguodala 32, A. Miller 25 (12 as), W. Green 17)

Los Angeles Clippers ? Detroit Pistons 73:103

(C. Maggette 22, J. Powell 13, C. Kaman 13 (14 zb) ? T. Prince 22 (10 as), R. Wallace 17, R. Hamilton 14)

Źródło artykułu: