Adam Kaczmarzyk: Jestem głodny koszykówki. Chcę się odbudować w Lesznie

Adam Kaczmarzyk, nowy zawodnik Polonii Leszno, opowiada o przeszłości i czasie spędzonym w BM Slam Stali. Mówi także o swoim głodzie gry oraz chęci pokazania się z jak najlepszej strony w nowym sezonie.

Adam Kaczmarzyk, dotychczasowy skrzydłowy drużyny BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski, zmienia pracodawcę. W przyszłym sezonie reprezentować będzie klub Jamalex Polonia 1912 Leszno. Dla niego coś się kończy, coś zaczyna. - Bardzo się cieszę, że dwa ostatnie lata spędziłem właśnie w Ostrowie, moim rodzinnym mieście. Tu zadebiutowałem w PLK i na zawsze zapadnie mi to w pamięci. Grać dla tych ludzi i otoczenia, to był dla mnie spory zaszczyt. Wszystko zostało zwieńczone zdobyciem upragnionego brązowego medalu. Ten czas dużo mi dał, nauczyłem się cwaniactwa boiskowego, mogąc czerpać od tak doświadczonych zawodników, jak: Szymon Szewczyk, Łukasz Majewski, Christo Nikołow czy Marc Carter. To był dla mnie wyjątkowy czas, który zawsze miło będę wspomniał - mówi 29-latek. - Ale chcę grać. Jestem gotów na nowe wyzwania. Przyszedł czas na zmianę - dodaje.

Skrzydłowy dwa ostatnie sezony spędził na ekstraklasowych parkietach. U Zorana Sretenovicia notował średnio 3,6 punktu w niespełna 13 minut, a w ubiegłym roku zatrzymał swoje statystyki na poziomie 2,1 punktu, zdobywanych w meczu. Macedoński trener żółto-niebieskich, Emil Rajković desygnował do go gry na przeciętnie sześć i pół minuty. - Chcę grać. Ostatni sezon był dla mnie trudny. Najpierw choroba synka, później kontuzja. Nie mogłem efektywnie trenować i później już w takim stopniu trener mi nie ufał, nie pojawiałem się w meczach. Mam głód koszykówki. Chcę odrodzić się w Lesznie. To na pewno będzie ciekawa przygoda, chcemy zrobić tam coś dużego - mówi Adam Kaczmarzyk.

Obecnie 29-letni koszykarz ostatni raz na tym szczeblu rozgrywek występował w sezonie 2014/2015. Wówczas w czasie średnio 28 minut gry, Adam Kaczmarzyk zdobywał bardzo solidne 12,9 punktu na 51-procentowej skuteczności rzutów z gry, dokładając do tego 4,1 zbiórki oraz 1,6 asysty. - Ostatni sezon w I lidze spędziłem w Pruszkowie u trenera Michała Spychały. Był to dla mnie bardzo udany rok, wręcz przełomowy. Uwierzyłem w swoje umiejętności, wierzył we mnie też trener Spychała. To dodało mi dodatkowych pokładów sił i duży komfort, co starałem się zawsze udowadniać na parkiecie. Mam nadzieję, że go wtedy nie zawiodłem. Bardzo dziękuję za to wsparcie, którego mi wtedy udzielił. W przyszłym sezonie znów spotkamy się w I lidze i świetnie będzie zagrać przeciwko jego drużynie.

Teraz Adam Kaczmarzyk ma szansę zostać asem w talii Łukasza Grudniewskiego. Swoją wartość będzie musiał udowodnić na parkiecie. Jego osoba w połączeniu z młodymi talentami, pokroju Nikodema Sirijatowicza czy Stanferdem Sannym, może dać ciekawy efekt. W drużynie z Leszna grać będzie także inny ostrowianin, Maciej Rostalski. - Byłem z trenerem Grudniewskim w stałym kontakcie. Po zdobyciu brązowego medalu, podjąłem decyzję o przenosinach do Leszna. Tam się rozwinę. Słyszałem o tym szkoleniowcu dużo pozytywów. To fakt, że będę jednym ze starszych zawodników, ale myślę, że to nie będzie mi przeszkadzało. Ja mogę się nauczyć czegoś od tych młodszych, a oni mogą się nauczyć czegoś ode mnie - twierdzi Kaczmarzyk.

ZOBACZ WIDEO Hubert Ptaszek: Koncentracja przełoży się na dobry wynik (WIDEO)

Ważna była też koncepcja klubu, która została przedstawiona zawodnikowi. - Odległość nie miała znaczenia. Wiem, jak ten klub jest prowadzony i co chcą osiągnąć w najbliższych latach. To było dla mnie bardzo ważne przy dokonywaniu wyboru. Są tam naprawdę ciekawe perspektywy - opowiada Kaczmarzyk. To będzie dla niego bardzo ważny sprawdzian. - Wiem, że będę spędzał na parkiecie więcej czasu, bo mam być jednym z wiodących zawodników. Cieszę się z tego, bo mam duży głód gry. Muszę się odbudować, aby iść w górę. Mam nadzieję, że wykorzystam daną mi szansę i nie zawiodę ludzi z leszczyńskiego otoczenia.

Wracając jeszcze do przeszłości, skrzydłowy w ciepłych słowach wyraził się na temat prezesa BM Slam Stali. - Chciałbym bardzo podziękować prezesowi Pawłowi Matuszewskiemu. To był zaszczyt, grać w jego drużynie. Dziękuję za to, że dał mi szansę. Pomagał mi w ciężkich chwilach tego sezonu. Jestem mu bardzo wdzięczny za wszystko. Mam nadzieję, że nasze drogi się nie rozeszły, a mi kiedyś będzie jeszcze dane wrócić do zespołu, w którym on sprawuje pieczę. BM Slam Stali zawsze życzył będę jak najlepiej - mówi Adam Kaczmarzyk.

Komentarze (1)
Gabriel G
30.06.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mamy takiego dyplomatę w kraju a tymczasem nasze MSZ prowadzi nieudacznik Waszczykowski :)