Marcin Gortat, podstawowy środkowy Washington Wizards, ma za sobą 10 edycję Marcin Gortat Camp. Eventy te są doskonałą promocją koszykówki w naszym kraju. Koszykówki, której akcje - delikatnie mówiąc - nie stoją najwyżej.
Jakie są konieczne zmiany, żeby ta dyscyplina poszła w górę? - Jedna ważna rzecz, jaka musi się zmienić w polskiej koszykówce, to musi się znaleźć sponsor. Jeżeli nie będzie potężnego sponsora tak, jak np. w piłce nożnej czy siatkówce, to możemy tutaj mówić o zmianie prezesów, o zmianie ludzi, o czyszczeniu różnych stanowisk czy biur, ale to nic nie zmieni - mówi jasno.
- Tak samo może tam usiąść Marcin Gortat i nic to nie zmieni. Jeżeli nie pojawi się sponsor, który wyłoży pieniądze, za które można coś zacząć kreować, budować, tworzyć marketing i PR PZKosz czy poświęcić je na szkolenie młodzieży w Polsce - kontynuuje.
Gortat ma swoją fundację i zamierza się jej poświęcić. Czy bierze zatem w ogóle pod uwagę możliwość kandydowania na prezesa Polskiego Związku Koszykówki?
ZOBACZ WIDEO Konrad Bukowiecki w nowej roli: Zrobiłem to pierwszy raz w życiu! (WIDEO)
- Nigdy w życiu nie będę się starał o posadę prezesa PZKosz, nie ma takiej opcji - wyjaśnia krótko i stanowczo. - Może gdzieś tam faktycznie kiedyś taka plotka poszła, ale nie ma takiej opcji. Gdyby nawet to stanowisko było puste i mieliby mi płacić jakkolwiek duże pieniądze, to nie ma mowy.
Po zakończeniu kariery sportowej Gortat zamierza w pełni poświęcić się fundacji i kolejnym edycjom campów. - Jestem instytucją sam w sobie. Wszystko to, co robię, robię z moją fundacją. Nie potrzebuję być prezesem związku, żeby to dalej wykonywać - kończy.