Czarni Słupsk szukają rozgrywającego. Bez niego nie dadzą rady

East News / Przemysław Świderski / Na zdjęciu: Dominic Artis
East News / Przemysław Świderski / Na zdjęciu: Dominic Artis

- Ten zawodnik powinien być już w klubie trzy tygodnie temu, ale zawsze czegoś brakowało - zdradza Marek Łukomski, szkoleniowiec Czarnych Słupsk, który nie ma łatwego zadania. Ma do dyspozycji tylko jednego nominalnego rozgrywającego.

Wąska kadra dała o sobie znać na inaugurację sezonu 2017/2018. Czarni Słupsk walczyli dzielnie z Asseco Gdynia (przegrywali już 15 punktami), ale w dogrywce po prostu zabrakło im kondycji.

- Mecz był do wygrania, ale wydaje mi się, że nie wytrzymaliśmy go pod względem kondycyjnym. W dogrywce nieco zabrakło sił, co Asseco wykorzystało - mówi Łukasz Seweryn, kapitan Czarnych Słupsk.

- Odrabianie strat kosztowało nas sporo sił, co odbiło się na naszej grze w samej końcówce spotkania. Uważam, że gdybyśmy mieli jednego więcej zawodnika w rotacji, to ten mecz mógłby się potoczyć inaczej - tłumaczy z kolei Marek Łukomski, szkoleniowiec słupskiego zespołu.

Polski trener nie ma łatwego zadania. W kadrze ma tylko jednego nominalnego rozgrywającego. To Dominic Artis, dla którego to pierwszy rok w Europie. Amerykanin stara się, ale widać, że brakuje mu jeszcze ogrania. Jednak jeszcze gorzej gra Czarnych wygląda bez niego na parkiecie - wtedy słupszczanie są w wielkich tarapatach.

ZOBACZ WIDEO Niezwykła przygoda Aleksandra Doby. Stracił łączność ze światem, ratował go grecki statek

- Jeśli Artis przebywa na boisku i jest w miarę świeży, to nasza gra całkiem nieźle wygląda. Niestety brakuje nam drugiego takiego zawodnika, co dobitnie pokazały mecze sparingowe. Jeśli on siada na ławkę, to nasza organizacja gry nie wygląda najlepiej - podkreśla Łukomski.

Klub szuka gracza na rynku, ale niestety kwestie finansowe mocno dają się we znaki. Nawet jak jest już wybrany zawodnik, to często brakuje 500-1000 dolarów do sfinalizowania sprawy.

Najlepszym dowodem na to był fakt, że zespół niedawno opuścił Jakub Zalewski, choć trener Łukomski widział go w składzie. Polak nie miał wielkich wymagań finansowych, ale w klubowej kasie zabrakło na niego pieniędzy.

- Cały czas szukamy gracza, choć wszyscy wiedzą, jaka jest nasza sytuacja. Ten zawodnik powinien być już w klubie trzy tygodnie temu, ale zawsze czegoś brakowało - nie ukrywa szkoleniowiec Czarnych.

Słupszczanie w niedzielę zagrają drugie spotkanie w PLK. Na własnym boisku zmierzą się z TBV Startem Lublin, który na inaugurację ograł PGE Turów Zgorzelec.

Źródło artykułu: