Poprawić koncentrację na wyjazdach - mówi John Oden, środkowy Atlasa Stali

John Oden był bohaterem niedzielnego pojedynku pomiędzy Atlasem Stalą Ostrów a Prokomem Trefl Sopot. W całym meczu ten amerykański środkowy zdobył 22 punkty i zanotował osiem zbiórek, ale kibice na długo zapamiętają nie statystyki tego zawodnika, lecz jego akcję z Edem Cotą, która dała zwycięstwo ostrowianom 81:79.

Jarosław Galewski: Przede wszystkim gratuluję zwycięstwa. Świetna gra ostrowskiej Stali, ale także niesamowity mecz w Twoim wykonaniu. Jak się teraz czujesz?

John Oden: Czuję się naprawdę świetnie. To zwycięstwo to dla nas wielka sprawa. Przygotowywaliśmy się na Prokom przez cały tydzień. Analizowaliśmy ich zagrywki, a także pracowaliśmy ciężko nad naszą obroną. Bez wątpienia te wszystkie starania się opłaciły.

Opowiedz o ostatniej akcji dzisiejszego spotkania, bo powiem szczerze, że brakuje mi słów, aby opisać to, co zobaczyłem...

- Rozmawiałem o tej akcji z Edem nieco wcześniej. On otrzymał piłkę od jednego z naszych zawodników i minął swojego obrońcę, a następnie zagrał piłkę nad kosz. Ja tylko wykończyłem jego zagranie.

Atmosfera w ostrowskiej hali jest zawsze bardzo gorąca, ale przyznam szczerze, że takiego szału radości w ostatnim czasie sobie nie przypominam...

- Nasi kibice są niesamowici. Udowadniają to przez cały rok. Myślę, że to właśnie z powodu fanów jesteśmy tak silną drużyną na własnym parkiecie. Teraz musimy tylko przenieść dyspozycję z naszej hali na mecze wyjazdowe.

Jak przygotowywaliście się na spotkanie z Prokomem?

- Byliśmy znakomicie przygotowani na ten pojedynek. Nasz trener wykonał świetną robotę podczas treningów, które odbywały się przez cały tydzień. Wyszliśmy na to spotkanie bardzo skoncentrowani i udało nam się odnieść zwycięstwo.

Przed tygodniem przegraliście kolejne wyjazdowe spotkanie w Koszalinie. Twoja drużyna na wyjazdach nie przypomina zespołu, który ogrywa we własnej hali zespoły z ligowej czołówki...

- Problem polega na tym, że nasza koncentracja w trakcie meczów wyjazdowych nie jest taka, jak podczas pojedynków w naszej hali. W efekcie popełniamy zbyt wiele błędów. Powinniśmy pracować przede wszystkim nad koncentracją. Kiedy gramy w naszej hali, czujemy się znacznie pewniej, ponieważ są z nami wspaniali kibice. Pomagają nam także ściany, bo to przecież nasz obiekt. To wszystko powoduje, że jesteśmy bardziej skupieni na grze.

W najbliższych dwóch pojedynkach zmierzycie się z Turowem i Anwilem. Pierwszy z tych pojedynków rozegracie na wyjeździe...

- Turów to naprawdę doskonała drużyna. Kto wie, czy nawet nie najlepsza w polskiej lidze. Czeka nas teraz dłuższa przerwa i dlatego będziemy mieli więcej czasu, aby ich rozpracować. Mam nadzieję, że pojedziemy na to spotkanie i będziemy w stanie zagrać z takimi samym zaangażowaniem jak w pojedynku z Prokomem.

Od pewnego czasu z ostrowskim zespołem trenuje Reggie Freeman. Jakie jest Twoje zdanie na temat tego koszykarza?

- Reggie to bardzo doświadczony zawodnik. W przeszłości występował w dobrych europejskich klubach a także rozgrywkach pucharowych. Na pewno wszyscy możemy się od niego wiele nauczyć, ponieważ jego wiedza na temat koszykówki jest bardzo duża.

Wielkimi krokami zbliżamy się do rundy playoff. Jakie cele ma na decydującą fazę sezonu John Oden?

- Od samego początku naszym celem było znalezienie się w najlepszej czwórce. Teraz musimy dać z siebie wszystko w dwóch ostatnich spotkaniach. Cel na playoffy jest bardzo prosty. Musimy zagrać w nich jak najlepiej. Zwycięstwa w dwóch najbliższych spotkaniach, z czołowymi drużynami, mogą nam bardzo pomóc.

Teraz można chyba tylko żałować porażek w pojedynkach, które tak naprawdę, jako drużyna o medalowych aspiracjach, powinniście wygrać...

- Masz rację. Powiem szczerze, że mnie najbardziej boli porażka z Turowem Zgorzelec. W moim odczuciu w tym spotkaniu daliśmy z siebie więcej niż sto procent, ale niestety przegraliśmy to spotkanie. To chyba jedna z moich największych porażek w karierze.

Jakie elementy w Waszej grze wymagają poprawy przed najważniejszą fazą sezonu?

- Przede wszystkim zespołowa obrona! Musimy umiejętnie się ze sobą porozumiewać, a także poprawić rotację w defensywie. Cały czas musimy także pracować nad egzekwowaniem naszych zagrywek. To chyba najważniejsze elementy, nad którymi powinniśmy się skupić.

Niedawno odbył się Mecz Gwiazd, którego częścią był konkurs wsadów. Żałujesz, że nie było Ci dane wystąpić w tych zawodach?

- Niestety, nie miałem wpływu na to, czy zagram w tym spotkaniu. Wszyscy w Polsce zdają chyba sobie sprawę, że pod względem efektownych wsadów jestem jednym z najlepszych zawodników w lidze. Nic nie zmienia jednak faktu, że nie zostałem zaproszony. Obecnie staram się do tego już nie wracać. Powiem jednak szczerze, że ludzie wiele opowiadali mi o konkursie wsadów. Niestety, nie miałem okazji go zobaczyć.

Komentarze (0)